Stal utrzymała fotel lidera grupy drugiej Hummel IV ligi. Podopieczni Dariusza Matysiaka pokonali w sobotę Kryształ Werbkowice 2:0. Wynik mógł być jednak wyższy, bo gospodarze zmarnowali kilka innych sytuacji.
Jacek Ziarkowski nie mógł skorzystać z kilku ważnych zawodników, w tym z najlepszego strzelca swojej drużyny Stanisława Rybki. I od początku zawody nie układały się po myśli gości.
Jedyny gol w pierwszej połowie padł w 37 minucie. Po stałym fragmencie gry uderzał Michał Maliszewski, ale Patryk Rojek zdołał odbić piłkę. Co jednak z tego, skoro pierwszy dopadł do niej Damian Pietroń i głową otworzył wynik spotkania. Przed przerwą bramek mogło być więcej. Wydawało się, że zwłaszcza Filip Drozd musi posłać futbolówkę do siatki. Z pięciu metrów uderzył jednak minimalnie obok bramki.
Po przerwie kraśniczanie długo utrzymywali skromne prowadzenie. A wiadomo, jak to jest przy wyniku 1:0. Jedna udana akcja i sytuacja szybko może się zmienić. Tym razem nic takiego nie miało jednak miejsca. A w 70 minucie gospodarze upewnili się, że zdobędą trzy punkty. Po wycofaniu piłki przez Kamila Woźniaka na 2:0 trafił imponujący skutecznością Jakub Zieliński. Niedługo później po akcji Krystiana Pietrzyka miał zresztą bardzo podobną sytuację, ale tym razem nie trafił dobrze w futbolówkę.
W końcówce szansę na kontaktowe trafienie zmarnowali też piłkarze z Werbkowic, albo raczej Mateusz Wójcicki wybronił w sytuacji sam na sam.
– Mieliśmy zdecydowaną przewagę. Już wcześniej mogliśmy strzelić bramkę. Było naprawdę sporo szans na otwarcie wyniku. Pudłowali: Majewski, Woźniak i dwa razy Drozd. Cieszy jednak, że zdobyliśmy gola po ćwiczonym stałym fragmencie gry. Po przerwie założyliśmy tak naprawdę hokejowy zamek na rywali, ale wszyscy chcieli strzelać i niepotrzebnie się odkryliśmy. Z tego poszła kontra i Kryształ mógł złapać kontakt. Dobrze zachował się jednak Mateusz – ocenia Dariusz Matysiak, trener Stali.
Jego podopieczni po sobotnim zwycięstwie odskoczyli od Kryształu na cztery punkty. Mogą jednak stracić fotel lidera. We wtorek Świdniczanka gra zaległy mecz ze Startem Krasnystaw. I jeżeli wygra przeskoczy niebiesko-żółtych o „oczko”.
Stal Kraśnik – Kryształ Werbkowice 2:0 (1:0)
Bramki: Pietroń (37), Zieliński (70).
Stal: Wójcicki – Majewski (60 Niewiński), Gajewski, Pietroń, Michalak, Drozd (80 Welman), Zieliński, Pietrzyk, Woźniak (65 Misiarz), Maliszewski, Buczek
Kryształ: Rojek – Mulawa, Wanarski, Pupeć (77 Sas), Śmiałko, Wójtowicz (80 Iwon), Lis, Oleszczuk, Reszczyński, Grzęda, Otręba.
Żółta kartka: Pupeć (Kryształ).
Sędziował: Adrian Pukas (Chełm).