Drugi mecz faworyta do awansu i drugi remis. Tym razem Świdniczanka podzieliła się punktami z Granitem Bychawa (1:1). Po końcowym gwizdku obie ekipy odczuwały niedosyt.
Podrażnieni nieudaną inauguracją gospodarze na pewno chcieli coś udowodnić. Granit miał jednak swoje plany i od 14 minuty, to goście prowadzili.
Wiktor Bogusz zaliczył przechwyt w środku pola, a Cezary Pęcak zagrał prostopadłą piłkę do Łukasza Struga. Ostatni z zawodników w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę do siatki. Efekt? Środowy hit grupy drugiej rozpoczął się od prowadzenia gości z Bychawy.
W pierwszej połowie przyjezdni kilka razy wychodzili z groźnymi akcjami, ale brakowało ostatniego podania. Albo ktoś znajdował się na pozycji spalonej. Dlatego trener Łukasz Gieresz mógł powiedzieć w przerwie, że jego drużyna prowadzi tylko jedną bramką. Po przerwie wynik długo nie ulegał zmianie. W 80 minucie mogło się zrobić 0:2. Tym razem Strug miał okazję po dośrodkowaniu Mateusza Misztala. Zabrakło jednak lepszego wykończenia. A po chwili zmarnowana sytuacja się zemściła, bo w zamieszaniu pod bramką rywali najprzytomniej zachował się Jarosław Milcz i to on uratował punkt dla Świdniczanki.
– Niedosyt to mało powiedziane, na pewno ta nasza maszyna nie może załapać. Moja w tym jednak rola, żeby wprowadzić zespół na odpowiednie tory i zacząć w końcu wygrywać. Nie ma co ukrywać, że robi się nieciekawie. Drugi mecz, a już uciekły nam cztery punkty. Mecz był jednak podobny do tego z Kłosem, bo drużyny, które z nami grają cofają się i nam jest ciężko się przedostać pod pole karne. Tutaj na pewno mamy delikatny problem. Dodatkowo za łatwo tracimy bramki, w tym spotkaniu również były za dalekie odległości między formacjami i w ten sposób dostaliśmy gola – wyjaśnia Paweł Pranagal.
Przed pierwszym gwizdkiem pewnie w Bychawie remis wzięliby w ciemno, ale po zakończeniu spotkania też mogli kręcić nosami, że mają jeden punkt zamiast trzech.
– Wiadomo, że teoretycznie wynik jest dobry. Mamy jednak niedosyt, bo przyjechaliśmy do Świdnika z dobrą koncentracją i planem, który okazał się skuteczny. Potrafiliśmy neutralizować największe atuty przeciwnika. Odcięliśmy ich od gry, a po przejęciu piłki byliśmy naprawdę groźni. Szanujemy remis, ale uważam, że z przebiegu spotkania mogliśmy i powinniśmy zamknąć zawody drugim golem. Zdaliśmy jednak ten test i mam nadzieję, że moi zawodnicy uwierzą, że praca, którą wykonujemy przynosi efekty. Świdniczanka potwierdziła swoją jakość, ale my potrafiliśmy się im przeciwstawić – wyjaśnia Łukasz Gieresz, opiekun ekipy z Bychawy.
KS Świdniczanka Świdnik – Granit Bychawa 1:1 (0:1)
Bramki: Milcz (81) – Strug (14).
Świdniczanka: Kowalczyk, Duda (46 Śliwa), Kursa, Żmuda, Sypeń, Kotowicz, Kowalski, Szczerba (46 Milcz), Zuber, Plesz (68 Stępień), Mazurek.
Granit: Toruń – Piwnicki, Radziewicz, Brzozowski, Struk, Strug, Juchna (73 Rzeźnik), Bogusz, Misztal (86 Janik), Szymala, Pęcak (80 Sikora).
POZOSTAŁE WYNIKI GRUPY II
Stal Kraśnik – Igros Krasnobród 4:1 * Brat Cukrownik Siennica Nadolna – Kryształ Werbkowice 2:7 (Suduł 83, Chwaszcz 90 – Oleszczuk 3, Grzęda 15, 76, Lenkiewicz 38, Wójtowicz 66, Pupeć 80, Reszczyński 85) * Huczwa Tyszowce – Kłos Gmina Chełm 1:1 (Turczyn 48 – Dąbrowski 80) * Grom Różaniec – Hetman Zamość 2:0 (Stefan 23, K. Działo 76) * Gryf Gmina Zamość – Start Krasnystaw 3:3 (Baran 11, Panas 32, 36 – Lando 7, 42, Skiba 76).