Lider grupy drugiej przegrywał z beniaminkiem i przedostatnią drużyną w tabeli – Unią Białopole 0:1. Tuż przed przerwą Tomasovia wyrównała, a po zmianie stron pokazała już swoją wyższość. I ostatecznie niebiesko-biali rozbili rywali 5:1.
Wszyscy zdawali sobie sprawę, jaki będzie obraz gry. Gospodarze oddali piłkę rywalom i nastawili się na kontry. Tak się jednak składa, że już w trzeciej minucie udało się wykorzystać sytuację, a Paweł Mazur dał Unii niespodziewanie prowadzenie.
Beniaminek długo dzielnie stawiał czoła faworyzowanemu przeciwnikowi. Dopiero w 45 minucie po rzucie rożnym Damian Chmura doprowadził do wyrównania po strzale głową. Na dodatek rozmowa motywacyjna w przerwie podziałała na gości mobilizująco. Po akcji Bartłomieja Pleskacza w 57 minucie Patryk Dorosz trafił na 1:2, a kilkadziesiąt sekund później skrzydła miejscowym całkowicie podciął już trzecią bramką Damian Szuta. I można się było jedynie zastanawiać, jak wysoko wygrają podopieczni Pawła Babiarza. Skończyło się wynikiem 5:1 na korzyść przyjezdnych.
– Dostaliśmy bramkę z rożnego, ale oglądałem tę sytuację na wideo. Pojawiło się tam delikatne wypchniecie chłopaka, który chciał wybić piłkę. Sędzia tego nie zauważył, rywale zdobyli bramkę do szatni, a po przerwie my opadaliśmy z sił. Kolejne gole nas dobijały. Wszyscy mówili, że przed przerwą nie było widać różnicy, że pierwsza drużyna gra z przedostatnią. Za pierwszą połowę chłopaki na pewno zasłużyli na pochwały, bo zostawili na boisku mnóstwo zdrowia. Niestety, w drugiej nie daliśmy już rady – ocenia Tomasz Hawryluk, opiekun zespołu z Białopola.
Szkoleniowiec niebiesko-białych przyznaje za to, że nawet bez gola do szatni wierzył w końcowy sukces. – I tak przeważaliśmy i myślę, że prędzej, czy później i tak byśmy wyrównali. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że drugi raz z rzędu źle wchodzimy w mecz. Przede wszystkim pod względem mentalnym. Ciężary były do przerwy i w szatni trochę sobie pokrzyczeliśmy, ale to podziałało. Byliśmy zmotywowani i wygraliśmy pewnie. Ogólnie nie jestem jednak zadowolony, bo chociaż wynik jest wysoki, to musimy coś zrobić z naszą grą – wyjaśnia Paweł Babiarz.
Unia Białopole – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:5 (1:1)
Bramki: Mazur (3) – Chmura (45), Dorosz (57, 83), D. Szuta (58), Karólak (73).
Unia: Wójtowicz – M. Cor (70 K. Cor), Bureć, Kołodziejczyk (75 Domińczuk), Ślusarz (70 Kociuba), Greguła (70 Ostrowski), Michał Antoniak, Mateusz Antoniak, Poterucha, Mazur, Fronc (55 Sarzyński).
Tomasovia: Bartoszyk – Pleskacz, Chmura, Zozulia, Rojek (51 Błajda), Smoła (65 Sałamacha), Skiba, Chudyga (54 Baran), Karólak (80 Materrazzo), D. Szuta, Dorosz (87 Łazar).
Sędziował: Sylwester Wuczko (Lublin).