Pierwszy mecz rundy wiosennej IV ligi wreszcie za nami! Hetman Zamość pokonał Eko Różanka 5:2. Początek spotkania wcale nie zapowiadał jednak wygranej gospodarzy, bo to podopieczni Jarosława Romaniuka prowadzili po 22 minutach 2:0.
Kibice Hetmana na początku przecierali oczy ze zdumienia. 17 minuta i niespodziewanie zrobiło się 0:1, a gola zdobył Patryk Błaszczuk. Minęło kilka kolejnych minut i już było 0:2. Tym razem na listę strzelców wpisał się Kacer Wasniowski.
Wydawało się, że gospodarze będą mieli kłopoty, żeby wrócić do gry. Bardzo pomogło jednak kontaktowe trafienie jeszcze sprzed przerwy, którego autorem był Michał Paluch. Goście mieli dużego pecha, bo w tym momencie akurat grali w dziesiątkę, ze względu na kontuzję stopera Krzysztofa Brzezińskiego. Zawodnik sprowadzony w zimie z Cresovii Siemiatycze po kontuzji kolana został odwieziony karetką do szpitala.
Druga połowa? Kolejna kontuzja Eko, które znowu przez chwilę musiało radzić sobie w osłabieniu. Zamościanie znowu skorzystali z okazji. Po stałym fragmencie gry wyrównał Przemysław Żmuda. Remis utrzymywał się do 71 minuty. Wówczas kapitalną bramkę tuż zza pola karnego zdobył Marcin Świech. W końcówce wynik poprawili jeszcze Paweł Myśliwiecki i Kacper Nastałek.
– Cieszymy się z wygranej, ale ten optymizm jest ciut pośredni. Początek meczu nie ułożył się tak, jak chcieliśmy. O to mam pretensje do zawodników. Mając tak ograny zespół i tylu ogranych chłopaków na wyższym poziomie tak słabo weszliśmy w mecz. Ten aspekt psychologiczny nie do końca był na odpowiednim poziomie. Nie możemy sobie na to pozwolić. Udało się odrobić starty przeciwko Eko, ale nie zawsze tak będzie. Musimy się poprawić. Podsumowując: pierwsze śliwki robaczywki. Liczą się punkty, ale pozostaje mały niesmak – oceniał zawody trener Jacek Ziarkowski.
– Szkoda tego spotkania. Fajnie graliśmy w pierwszej połowie. Mieliśmy dwie bramki zapasu i dalej akcje dobrze nam się układały. Niestety, zbyt ostra gra rywali dała nam się we znaki. Najpierw Krzysztof Brzeziński dostał w kolano. Bez niego na boisku straciliśmy bramkę. Podobna sytuacja była przy drugim golu. Ponownie mieliśmy 10 zawodników na boisku ze względu uraz Patryka Błaszczuka. Te kontuzje wybiły nas z rytmu. Mimo porażki nie mamy jednak zamiaru się załamywać, za tydzień znowu powalczymy o punkty – zapewnia Jarosław Romaniuk, trener Eko.
Hetman Zamość – Eko Różanka 5:2 (1:2)
Bramki: Paluch (37), Żmuda (55), Świech (71), Myśliwiecki (82), Nastałek (88) – Błaszczuk (17), Waniowski (22).
Hetman: Skrzypek – Kanarek (63 Nastałek), Żmuda, Dudek, Świech, Kuśmierz (75 Luterek), Bednara, Kycko, Stefański, Myśliwiecki, Paluch.
Eko: Witkowski – Prus (61 Całka), Żakowski, Błaszczuk (56 Wieliczuk), Brzeziński (38 Jędrzejuk), Magdysz (86 Sztybel), Walaszek, Bartnik, Szeliuk, Więcaszek, Waniowski (72 Romaniuk).
Żółte kartki: Żmuda, Myśliwiecki – Brzeziński, Szeliuk, Więcaszek.
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin). Widzów: 300.