Niespodzianka w Radzyniu. Orlęta Spomlek musiały w sobotę uznać wyższość Opolanina. Trzy punkty gościom zapewnił Jurij Perin, czyli król strzelców z poprzedniego sezonu, który zdobył jedyną bramkę zawodów. Jak to ma w zwyczaju doświadczony snajper, ładną bramkę.
Wydawało się, że to biało-zieloni otworzą wynik. W 27 minucie prawie idealnie z dystansu huknął Marcel Obroślak. Prawie, bo trafił w poprzeczkę. Po chwili błąd dwóch rywali, którzy zgubili piłkę mógł wykorzystać Patryk Kubicki. Przejął futbolówkę w polu karnym, ale uderzył zbyt lekko, żeby zaskoczyć bramkarza rywali.
Do niecodziennej sytuacji doszło tuż po dwóch kwadransach. Jan Mróz przedzierał się przez dwóch rywali na linii szesnastki. Udało mu się, bo wpadł w pole karne, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem już szykował się do strzału, kiedy sędzia... przerwał grę. Arbiter uznał, że chwilę wcześniej gracz gospodarzy był faulowany i zamiast doskonałej sytuacji na gola Orlęta dostały „tylko” rzut wolny, który zresztą nie przyniósł zmiany rezultatu.
Niedługo później niezłą szansę mieli goście. Szymon Jarosz szybko wyrzucił piłkę z autu do Jakuba Figury, ale ten drugi w dobrej sytuacji uderzył za lekko i tak naprawdę podał tylko piłkę bramkarzowi.
Drugą część spotkania na pewno lepiej zaczęli goście. W 53 minucie rzut rożny mieli miejscowi. Po stałym fragmencie gry dłużej utrzymali się przy piłce. Niestety, w końcu ją stracili, a szybka kontra zakończyła się bramką dla ekipy z Opola Lubelskiego. Jarosz posłał dalekie podanie do przodu, Figura miał przed sobą dwóch obrońców, ale futbolówka szczęśliwie odbiła się w jego stronę, więc skorzystał z okazji i posłał ją na prawo do Jurija Perina. Ukrainiec świetnie zabrał się z piłką, wpadł w pole karne, ustawił ją sobie do strzału z lewej nogi i huknął w góry róg bramki.
Kolejne fragmenty? Piłkarze Roberta Chmury atakowali i przy odrobinie szczęścia powinni przynajmniej wyrównać. Tuż po godzinie gry Kubicki zagrał z lewej flanki w pole karne, ale Mróz upadając strzelił prosto w bramkarza. W 73 minucie świetną piłkę nad głowami obrońców rzucił Igor Miszta. Paweł Szatała wywalczył jednak tylko rzut rożny. Niedługo później był za to wolny i dobra sytuacja, żeby oddać groźne uderzenie. Obroślak i Bartłomiej Siudaj trochę jednak przekombinowali i ten drugi został zablokowany. W 86 minucie Mróz świetnie oszukał obrońcę, dograł wzdłuż bramki, ale Patryk Malec nie trafił dobrze w futbolówkę. Dlatego Adrian Lenkiewicz wślizgiem zdołał ją zatrzymać na linii.
Za chwilę Orlęta kilkoma podaniami rozmontowały defensywę przeciwnika. Siudaj miał sporo miejsca na lewym skrzydle, ale strzelił prosto w bramkarza. Po kilkudziesięciu sekundach Obroślak posłał podanie górą, a Mróz huknął tuż nad bramką i zostało 0:1.
– Szkoda tego meczu. Gdyby przyznawać punkty za prowadzenie gry, to pewnie mielibyśmy trzy. Trzeba być jednak bardziej skutecznym pod bramką przeciwnika. Nam tego zabrakło. A do tego konsekwencji. Byliśmy uczuleni na kontry po rożnych. Akcja bramkowa Opolanina była do przerwania. Na wszystkich odprawach mówiliśmy chłopakom, że Perin przekłada piłkę na lewą nogę. Przełożył w polu karnym i strzelił gola. My później biliśmy głową w mur – ocenia Robert Chmura, trener zespołu z Radzynia.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Opolanin Opole Lubelskie 0:1 (0:0)
Bramki: Perin (54).
Orlęta: Nowak – Szatała, Bruliński, Miszta, Szczepaniak (66 Siudaj), Obroślak, Korolczuk (80 Malec), Karasyuk, Kubicki (66 Pryimachenko), K. Rycaj (70 D. Rycaj), Mróz.
Opolanin: Adamczyk – Lenkiewicz, Czapla, Adamczuk, Jurak (46 Garbacz), Sałasiński, Izdebski, Jarosz, Figura, Konc, Perin (90 Duda).