Mimo że to tylko sparing uratowanie remisu przy wyniku 0:3 trzeba uznać za dobry prognostyk przed ligą. Lewart przegrywał tak wysoko z Orlętami Spomlek, ale dzięki celnym strzałom Michała Zubera i Karola Bujaka zdołał wyrównać
W pierwszej połowie goli nie było w ogóle. Mimo to dużo lepsze wrażenie sprawiali goście. Mieli jednak problem, żeby wypracować dogodną sytuację pod bramką rywali. W drugiej odsłonie worek z golami rozwiązał się na dobre. Na listę strzelców wpisywali się: Krystian Puton, Piotr Krawczyk oraz Karol Kalita. Wydawało się, że biało-zieloni wreszcie będą mogli cieszyć się z wgranej. Ekipa z Lubartowa miała jednak inne plany i po dwóch trafieniach Zubera oraz jednym Bujaka zdołała wyciągnąć wynik na 3:3.
– Przy wyniku 3:0 myśleliśmy już, że jest po zawodach. W nasze szeregi wkradło się rozluźnienie, ale nie mogę zrozumieć dlaczego? W końcu od dawna nie wygraliśmy żadnego spotkania. Nie rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść ani jednego sparingu. Zawiodła gra obronna, traciliśmy bramki po kuriozalnych błędach. Musimy to przećwiczyć na dużym boisku, dlatego w najbliższym tygodniu mam nadzieję, że uda się przeprowadzić przynajmniej dwa treningi w Lubartowie – wyjaśnia Damian Panek, opiekun zespołu z Radzynia Podlaskiego.
W jego drużynie zabrakło kilku zawodników. Po kontuzji kolana coraz mocniej ćwiczy już Krystian Stolarczyk. Arkadiusz Korolczuk przebywa na turnieju w Łodzi, a Kacper Lipiński leczy uraz. Kadra nie jest zbyt szeroka, dlatego można się spodziewać jeszcze jednego transferu. – W poniedziałek może do nas dołączyć gracz z wyższej ligi niż trzecia. Sam zawodnik wyraził chęć gry w Radzyniu, ale trzeba jeszcze wszystko sfinalizować. Czy chodzi o Dawida Pożaka? Nie, ten temat jest już definitywnie zamknięty – przekonuje trener Panek.
Przed jego drużyną w kolejny weekend już liga. Gdyby spotkanie z JKS Jarosław nie doszło do skutku, to biało-zieloni w ramach Pucharu Polski mają zmierzyć się z Huraganem Międzyrzec Podlaski, na sztucznym boisku w Białej Podlaskiej.
Łukasz Mierzejewski w sobotę miał do dyspozycji Miłosza Turewicza i to będzie ostatni transfer Lewartu w przerwie zimowej. – Nie planujemy już kolejnych ruchów. Z Arkiem Adamczykiem też wszystko jest już dogadane i na pewno zostanie u nas – zapewnia „Mierzej”. Dodaje też, jak ocenia sparing z Orlętami. – Graliśmy z trzecioligowcem i mieliśmy sporo dobrych momentów. Na pewno więcej niż tych złych. Mimo wyniku 0:3 udało nam się wyrównać, widać poprawę w naszej grze, a to dobry prognostyk przed ligą – wyjaśnia szkoleniowiec czwartoligowca.
Lewart Lubartów – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 3:3 (0:0)
Bramki: Zuber 2, Bujak – Puton, Krawczyk, Kalita.
Lewart: Parzyszek – Pęska, Ponurek, Turewicz, Piasek, Pokrywka, A. Pikul, Bujak, D. Pikul, Szkutnik, Zuber oraz Michna, Iskierka, Terlecki, R. Mitura, Dunda.
Orlęta: Stężała – Szymala, Zarzecki, Kiczuk, Ciborowski, Kot, Brzosko, Puton, Krawczyk, Kaganek, Demianiuk oraz Nowacki, Rycaj, Panufnik, Kalita.