Od pierwszej kolejki kibice zastanawiają się, czy ktoś będzie w stanie zatrzymać w tym sezonie piłkarzy z Zamościa. W sobotę spróbuje Lublinianka. Wicelider tabeli zapowiada, że tanio skóry nie sprzeda. Początek meczu zaplanowano na godz. 16, na stadionie przy ul. Leszczyńskiego
Z drużyn walczących o czołowe lokaty próbował już Kryształ i Lewart. A w sumie ośmiu rywali. Na razie nikomu nie udało się jednak odebrać punktów Hetmanowi. Zespół Jacka Ziarkowskiego po ośmiu kolejkach nadal ma na koncie komplet zwycięstw. Strzelił też aż 32 gole. Kto ma jednak uprzykrzyć życie liderowi, jeżeli nie druga drużyna w tabeli? Lublinianka świetnie radzi sobie zwłaszcza przed własną publicznością. W Lublinie wygrała wszystkie cztery spotkania i zdobyła w nich 10 bramek, nie tracąc żadnej.
W poprzedniej serii gier podopieczni Dariusza Bodaka musieli się jednak pogodzić z pierwszą porażką w sezonie. Czy mają jakiś plan na Hetmana? – Przede wszystkim odwaga i determinacja – mówi szkoleniowiec klubu z Wieniawy. – Wiemy, jak mocny jest przeciwnik i jak dobrze radzi sobie w tym sezonie. Oni mają swój cel, którym jest awans. My tak naprawdę dopiero zaczęliśmy budowę zespołu. Musimy wyjść na to spotkanie bez strachu. Na pewno będziemy chcieli powalczyć, a do tego udowodnić, że nieprzypadkowo mamy tyle punktów, ile mamy. Postaramy się sprawić niespodziankę – zapowiada trener Bodak.
Ekipa z Zamościa do niedawna miała sporo problemów kadrowych. Kontuzje leczyli chociażby: Mateusz Olszak i Przemysław Kanarek. Ostatnio przy okazji meczu z Kryształem trener Ziarkowski dokonał tylko dwóch zmian. Drugiego piłkarza wpuścił nawet na boisko dopiero w 90 minucie. – Na Lubliniankę nasza sytuacja będzie już znacznie lepsza – zapowiada Krzysztof Krupa, drugi trener zespołu z Zamościa. – Przemek Kanarek powinien być już gotowy do gry. Może Mateusz Olszak jeszcze nie na sobotę, ale w kolejnej serii gier pewnie już tak – dodaje szkoleniowiec.
Lider z powodu wąskiej kadry zdecydował się na jeszcze jeden transfer. Do zespołu dołączył ostatecznie zawodnik z Ghany – Barnor Bright. 24-latek ostatnio występował w ukraińskim drugoligowcu – Skale Stryj. W Zamościu długo ćwiczył z zespołem, ale najpierw trener Ziarkowski zrezygnował z jego usług. W środę obie strony doszły jednak do porozumienia i Bright podpisał umowę obowiązującą do 30 czerwca 2019 roku.
Gospodarze nie będą mogli spuszczać z oczu Kamila Oziemczuka. To obecnie lider klasyfikacji strzelców z dorobkiem dziewięciu goli. Na dodatek „Oziem” zdobywał bramki w siedmiu meczach z rzędu. Nie trafił do siatki tylko w pierwszej kolejce.