Mecz na szczycie dla Lublinianki! Drużyna Dariusza Bodaka ograła na wyjeździe Górnika II Łęczna 1:0
Minęło kilkadziesiąt sekund, a już miejscowi mogli otworzyć wynik. Po akcji Huberta Przybycienia strzelał Piotr Świeca, ale piłkę z linii bramkowej wybił Grzegorz Mulawa. Ta sytuacja zapowiadała duże kłopoty gości jednak szybko role się odwróciły. Już w piątej minucie Paweł Dzyr ustawił piłkę ponad 20 metrów od bramki rywali. A o tym, że 21-latek potrafi przymierzyć z rzutu wolnego przekonał się już niejeden bramkarz. W niedzielę mieliśmy kolejne potwierdzenie. Tym razem piłkę z siatki musiał wyciągnąć Sergiusz Prusak. Bramkarzowi zielono-czarnych nie pomogli jednak zawodnicy ustawieni w murze, którzy nie zatrzymali strzału, a „Serek” nie miał nawet czasu zareagować.
Kolejne fragmenty pierwszej połowy? Nic ciekawego. Damian Kuzioła wpakował piłkę do siatki po stałym fragmencie gry, ale był na pozycji spalonej. Trochę więcej działo się po przerwie. Gra głównie toczyła się na połowie Lublinianki. Zielono-czarni mieli swoje szanse, ale trzeba też przyznać, że przyjezdni mądrze się bronili. O wyrównanie mógł się pokusić chociażby Karol Turek, który lobował już do pustej bramki. Nie trafił jednak do siatki. Swoją szansę miał Mohamed Essam, ale tylko postraszył Maksa Żubera.
W odpowiedzi zawody mógł zamknąć Jarosław Milcz, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Prusakiem, minął już nawet golkipera gospodarzy, ale przestrzelił. To mogło się zemścić. Łukasz Sosnowski i Patryk Orysz także pudłowali i ostatecznie ekipa z Lublina zabrała do domu trzy punkty.
– Bardzo się cieszymy, bo wygraliśmy z mocnym przeciwnikiem, który miał w składzie kilku piłkarzy z pierwszego zespołu. Jasne, że się głównie broniliśmy, ale mądrze graliśmy w tyłach i zespół zasłużył na duże brawa. Górnik II, to chyba najlepsza drużyna, z jaką się mierzyliśmy w tym sezonie. A to powoduje, że trzy „oczka” cieszą jeszcze bardziej – ocenia Dariusz Bodak.
– Pewnie w praktycznie każdej rubryce mieliśmy lepsze statystyki. W tej najważniejszej, czyli strzelonych goli byliśmy jednak gorsi – mówi Jacek Fiedeń trener Górnika II. – Rywale szybko zdobyli gola i później skoncentrowali się na obronie. Grali taktyką 1-9-1. Trzeba im jednak przyznać, że skutecznie się bronili i mają dobrze poukładaną drużynę. Walczyli, jak o życie. U nas trudno odmówić chłopakom zaangażowania, ale jednak u rywali ta mobilizacja była większa – dodaje szkoleniowiec zielono-czarnych.
Górnik II Łęczna – Lublinianka Lublin 0:1 (0:1)
Bramka: Dzyr (5).
Górnik II: Prusak – Jaroszyński (88 J. Rojek), Rogala, Szczerba, Przybycień, Zuber, Turek (84 Orysz), Skałecki, Sosnowski, Essam, Świeca (75 Pacek).
Lublinianka: Żuber – Wszołek, Mulawa, Dzyr, Stępień (80 Morenkov), Iwańczuk (75 Rapa), Kamola, Kuzioła, Rejmak, Bednara, Milcz (90 Prus).
Żółte kartki: Rogala, Essam – Kuzioła, Wszołek, Iwańczuk, Stępień.
Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin).