ROZMOWA Z Marcinem Nowakiem, szkoleniowcem Unii Hrubieszów
Jeszcze niedawno jeździliście do Łaszczówki czy Wożuczyna, teraz będziecie grali w Łęcznej, Kraśniku i Włodawie. Wymarzona czwarta liga wreszcie stała się faktem.
– Jesteśmy zadowoleni, że udało się zrealizować zadanie. Teraz poprzeczka będzie podwyższona przynajmniej o jeden stopień. Trzeba będzie trochę przemeblować naszą układankę i od nowa ułożyć wszystkie puzzle.
Organizacyjnie i finansowo jesteście przygotowani w stu procentach?
– Od ponad roku byliśmy nastawieni na awans, mieliśmy odpowiednio dużo czasu, żeby się do niego przygotować, dlatego myślę, że nie powinniśmy mieć problemów.
A pod względem sportowym? To będzie przecież mocna czwarta liga, z aż trzema spadkowiczami z trzeciej.
– Budujemy bardzo ciekawy zespół, z dużą przewagą młodych graczy. Poza tym dołączy do nas kilku bardzo ciekawych zawodników. Z nimi w składzie będzie stać nas na walkę o wysokie cele.
Czyli mierzycie wyżej niż utrzymanie?
– Uniknięcie degradacji jest oczywiście celem numer jeden, ale pamiętajmy, że w związku z reorganizacją trzeciej ligi spadkowiczów może być bardzo wielu. Sto procent gwarancji na utrzymanie da szóste, może siódme miejsce. I w te okolice mierzymy. A jeśli wypalą wszystkie transfery, to kto wie, może powalczymy o coś więcej.
Kadra z poprzedniego sezonu nie zostanie jednak utrzymana.
– Nie pozwalają na to przepisy. Mamy zbyt wielu zawodników zza wschodniej granicy. Dlatego musieliśmy rozstać się z Igorem Mossurcem. Poza tym Patryk Szatan będzie się uczył na Śląsku, a Krystian Oleszczuk wciąż leczy kontuzję i dołączy do nas dopiero na wiosnę. Nie wiem jeszcze co z dwoma innymi młodymi zawodnikami, którzy wciąż zastanawiają się nad wyborem studiów.
Sporo mówiło się o zainteresowaniu Kryształu Werbkowice Piotrem Fularą i Łukaszem Kamińskim.
– Mamy okienko transferowe, każdy może dzwonić, rozmawiać. Ale obaj zadeklarowali, że u nas zostają.
Wciąż nie wiadomo, czy w czwartej lidze nie wylądują Tomasovia Tomaszów Lubelski i Lublinianka. Z waszej perspektywy lepiej byłoby, żeby te zespoły zostały w trzeciej lidze czy jesteście gotowi do rywalizacji z nimi?
– Bardzo chcielibyśmy zagrać na Arenie Lublin. Jak nie w tym roku, to może za rok czy dwa. Na pewno liga z Tomasovią i Lublinianką byłaby silniejsza, ale my nie skupiamy się na takich spekulacjach. Koncentrujemy się wyłącznie na sobie, na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do nowego sezonu.