(fot. Maciej Kaczanowski)
Czegoś takiego na Wieniawie nie widzieli od dawna. Lubliniankę w lecie przejął trener, który wcześniej nie pracował z seniorami. W kadrze zespołu doszło też do prawdziwej rewolucji. Mimo to drużyna Dariusza Bodaka po sześciu kolejkach ma na koncie aż 16 punktów i zajmuje drugie miejsce w tabeli
W całej lidze są już tylko dwa niepokonane kluby: Hetman Zamość i właśnie Lublinianka. Chyba niewiele osób spodziewało się aż tak dobrego startu. Tym bardziej, że odmłodzona drużyna trenera Bodaka zanim rozegrała pierwszy mecz o punkty odpadła w kiepskim stylu z Pucharu Polski. Lepszy okazał się Sokół Konopnica, czyli obecnie 10 ekipa lubelskiej klasy okręgowej po wygranej 2:0.
Jeszcze niedawno można było powiedzieć, że klub z Wieniawy miał łatwych rywali. Poza Powiślakiem Końskowola, z którym zremisował 3:3 mierzył się z czterema z sześciu najgorszych zespołów w lidze. Inaczej było w niedzielę, bo Jarosław Milcz i jego koledzy przywieźli komplet punktów z Lubartowa.
Kolejna, pełna pula spowodowała, że Lublinianka jest obecnie drugą siłą w IV lidze. – Od dawna już nią byliśmy, tylko nikt w nas nie wierzył – śmieje się trener Bodak. – A mówiąc już całkiem poważnie, to jestem bardzo zadowolony z chłopaków. Z tego, jak pracują na każdym treningu i jak podchodzą do swoich obowiązków. Wiadomo, że w naszej grze jest sporo do poprawy, ale jeżeli dalej będziemy tak pracować, to na pewno będziemy jeszcze lepsi – dodaje szkoleniowiec.
Od dawna kibice nie widzieli tak dobrego początku w wykonaniu swoich piłkarzy. Poprzednie rozgrywki, pod tym względem można było uznać za bardzo dobre, ale wtedy Lublinianka po sześciu kolejkach miała na koncie „tylko” 10 „oczek”. Jeszcze na boiskach III ligi w sezonie 2015/2016 na tym samym etapie uzbierała 14 punktów. Rok wcześniej nie wygrała za to żadnego z sześciu pierwszych spotkań i miała na koncie trzy remisy i trzy porażki. Lepiej było za to w rozgrywkach 2011/2012. Taki start będzie jednak bardzo trudno przebić. Klub występował wtedy pod nazwą Wieniawa Lublin i sześć pierwszych meczów wygrał. A przy okazji zdobył... 31 goli. Zresztą w cuglach triumfował wówczas w IV lidze z zaledwie jedną porażką na koncie.
Po letniej rewolucji w składzie jest sporo młodzieży. Najstarszym zawodnikiem jest Grzegorz Mulawa, który w poniedziałek obchodził 30 urodziny. 27 wiosen na karku ma Rafał Stępień, a 25 Damian Kuzioła. Reszta to gracze około dwudziestki, no i juniorzy. Średnia wieku podstawowej jedenastki z meczu przeciwko Lewartowi to tylko 22,27 lat. A z pięciu dokonanych zmian na boisku zameldowało się trzech nastolatków.
Skoro udało się tak dobrze wejść w sezon, to na co liczą na Wieniawie? – Nie robimy żadnych, konkretnych planów. Skupiamy się na tym, żeby jak najlepiej wypaść w każdym kolejnym spotkaniu. Zobaczymy, gdzie będziemy na koniec rundy. Na razie cieszymy się z tego udanego początku, ale zdajemy sobie też sprawę, że to dopiero sześć kolejek – wyjaśnia trener Bodak.
Ciekawie będzie w najbliższych tygodniach. Wicelidera najpierw czekają mecze ze Startem Krasnystaw (dom) i Włodawianą (wyjazd). A w ramach dziewiątej kolejki do Lublina zawita Hetman. Pytanie jeszcze, jak piłkarze poradzą sobie ze zmianą stadionu. Do tej pory w roli gospodarza występowali przy Al. Zygmuntowskich, a teraz mają wrócić na obiekt przy ul. Leszczyńskiego.