Obok derbów Lublina mecz w Janowie Lubelskim był drugim hitem weekendu. Starcie Janowianki z Ładą też dostarczyło solidnej dawki emocji. Sędzia zawodów podyktował aż cztery rzuty karne. Trzy z nich zostały wykorzystane. Obie drużyny miały lepsze i gorsze momenty i ostatecznie podzieliły się punktami po remisie 2:2.
Pierwszą, dobrą okazję na gola gospodarze wypracowali sobie w dziewiątej minucie. Adam Pawełkiewicz z ostrego kąta uderzył jednak w bramkarza. Po kwadransie przed doskonałą szansą stanęli za to goście.
Niepotrzebnie z bramki wychodził Wiktor Szymański, bo Karol Wojtyło miał obok siebie dwóch rywali. Młody golkiper na dodatek źle obliczył tor lotu piłki i ta nad nim przeskoczyła. Wojtyło wygrał walkę bark w bark z Adamem Pawełkiewiczem, ale sędzia uznał, że przy próbie strzału rywala zahaczył drugi z braci – Mariusz i wskazał na „wapno”.
Na inaugurację Wojciech Białek wykorzystał jednego z dwóch karnych. Tym razem bez problemów umieścił piłkę w siatce i to ekipa z Biłgoraja była na prowadzeniu. Dosłownie kilka chwil później mógł odpowiedzieć Kacper Piechniak, ale kiedy składał się do strzału, to w ostatniej chwili jeden z rywali wyłuskał mu piłkę.
W 37 minucie Michał Mistrzyk posłał ostrą centrę w szesnastkę rywali, ale ani Piechniak, ani Mariusz Pawełkiewicz nie potrafili wpakować futbolówki do siatki. Sędzia dopatrzył się jednak przewinienia i podyktował karnego dla gospodarzy. A na gola zamienił go Piechniak.
Zdobyty gol ewidentnie dodał drużynie Ireneusza Zarczuka skrzydeł. Minęło 240 sekund i po ładnej akcji Sebastiana Sprawki, w polu karnym skiksował Piechniak. Za chwilę uderzał jeszcze Paweł Zięba. Niewiele zabrakło, a po rykoszecie ten strzał zaskoczyłby bramkarza gości. W doliczonym czasie gry świetną dwójkową akcję przeprowadzili: Piechniak i Mateusz Książek. Ten drugi był faulowany w polu karnym przez Huberta Giletycza i mieliśmy trzecią jedenastkę. Piechniak zrobił swoje i już do przerwy Janowianka odwróciła losy spotkania.
Trzy rzuty karne w jednym meczu zdarzają się rzadko, ale w Janowie postanowili pójść krok dalej. W 52 minucie Książek przewinił w starciu z Dariuszem Cyganem i sędzia po raz czwarty wskazał na „wapno”. Białek tym razem przegrał jednak pojedynek z Szymańskim, a bramkarz zdecydowanie odkupił winy za pomyłkę z pierwszej połowy.
W kolejnych fragmentach podopieczni trenera Zająca przejęli inicjatywę i w 71 minucie wyrównali. Białek też odrobinę się zrehabilitował za wcześniejsze pudło, bo z narożnika boiska świetnie dośrodkował na głowę Kacpra Błajdy, a ten trafił na 2:2. W końcówce rozgrywający bardzo dobre zawody Wojtyło do spółki z Białkiem mogli przesądzić o wygranej Łady. Miejscowi też szukali trzeciego gola, ale zostało po dwa.
Janowianka Janów Lubelski – Łada 1945 Biłgoraj 2:2 (2:1)
Bramki: Piechniak (38, 45+3-obie z karnych) – Białek (16-z karnego), Błajda (71).
Janowianka: Szymański – A. Pawełkiewicz (46 Brytan), Mulawa, Lebioda, M. Pawełkiewicz, Książek (59 Wlaźlik), Mistrzyk, Birut, Zięba (72 Bodziuch), Sprawka (72 Stępniowski), Piechniak.
Łada: Alfimov – Pawluk (41 Gawroński), D. Chmura, Goncharevich, Giletycz, Wójtowicz (50 Błajda), Yanczuk (73 Kołodziej), Poleszak (46 Okoń), Cygan (55 Dorosz), Wojtyło, Białek.
Czerwona kartka: Okoń (Łada, 90+1 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Jakub Jabłoński (Chełm).