Wydawało się, że beniaminek ze Szczebrzeszyna w końcu wygra pierwszy mecz w sezonie. Roztocze prowadziło z Kłosem Chełm 2:1, ale ostatecznie przegrało 2:3. Gospodarze mieli olbrzymie pretensje do sędziów.
Pierwsza połowa to festiwal rzutów karnych. Najpierw w 23 minucie za zagranie ręką gracza gospodarzy. Jedenastki nie zmarnował Łukasz Drzewicki. Siedem minut później wyrównał Michajło Kaznocha, także z „wapna”. Tym razem z powodu faulu Tomasza Ciechońskiego. Na przerwę obie drużyny schodziły przy remisie.
Po zmianie stron drugi cios zadało Roztocze. Sprytem w polu karnym wykazał się Przemysław Gałka. Odebrał piłkę rywalom i z ośmiu metrów uderzył do siatki. Kłos znalazł się w trudnej sytuacji. Sprawy w swoje nogi wziął jednak Drzewicki. Najpierw na kwadrans przed końcowym gwizdkiem doprowadził do wyrównania. W 82 minucie przesądził o wygranej gości kapitalnym uderzeniem z około 30 metrów. Mecz na trybunach kończył Jarosław Czarniecki, który nie mógł się pogodzić z decyzjami arbitrów.
– Niedosyt? To mało powiedziane. Sędziowie popsuli nam mecz. To było mistrzostwo świata. Chciałbym, żeby przyszli do szatni i zobaczyli, co zrobili chłopakom. Chodzi nie tylko o rzut karny, ale i wiele decyzji w trakcie meczu, które nie powinny mieć miejsca. Najłatwiej jest ukarać trenera, czy piłkarzy. A panowie z gwizdkiem są praktycznie bezkarni – denerwował się po końcowym gwizdku szkoleniowiec beniaminka.
Zupełnie inne nastroje panowały za to w obozie Kłosa. – To nie było łatwe spotkanie. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, ale potrafiliśmy wyjść z tarapatów. Bardzo się cieszymy, bo Roztocze walczyło o życie i miało swoje sytuacje. My wyszarpaliśmy jednak te trzy punkty. Chwała chłopakom. Przed tygodniem prowadziliśmy z Powiślakiem, a przegraliśmy, teraz to rywale mieli w zapasie jednego gola, ale tym razem my odwróciliśmy losy spotkania – cieszy się Andrzej Krawiec, trener Kłosa.
Roztocze Szczebrzeszyn – Kłos Chełm 2:3 (1:1)
Bramki: Kaznocha (30-z karnego), Gałka (62) – Drzewicki (23-z karnego, 75, 82).
Roztocze: Hadło – Daszek, W. Mazur, B. Mazur, Czarniecki (83 Wyrostkiewicz), Gałka, Tomaszewski (67 Bubiłek), Wajdyk (70 Klimkiewicz), Kornas (85 Rudakow), Kaznocha, Krawiec.
Kłos: Porzyc – Siatka, Ciechoński, Kowalski, Adamski, Flis, Bala, Huk (60 Chmiel), P. Gierczak (85 K. Gierczak), Wałczyk (80 Bryk), Drzewicki (90 Król).
Żółte kartki: Kornas, Czarniecki – Siatka, Kowalski.
Sędziował: Mikołaj Kostrzewa (Lublin). Widzów: 150.