![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2018/2018-10/9fd80ca1f458630c8b37cdd2c3ffa7b4_std_crd_830.jpg)
W niedzielę po wygranej z Polesiem Kock piłkarze Startu mogli w końcu głęboko odetchnąć. Nie tylko przełamali serię siedmiu meczów bez zwycięstwa, ale zdobyli też pierwszą bramkę od... 29 sierpnia
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
To chyba ewenement na skalę światową. Start po 12 kolejkach strzelił zaledwie pięć bramek. Początek sezonu był obiecujący. Po czterech kolejkach beniaminek miał na koncie pięć punktów i cztery zdobyte gole. W kolejnych tygodniach udało się „uciułać” ledwie dwa „oczka” po dwóch remisach 0:0. Bilans bramkowy? 0-14. Przełamanie przyszło w końcu przy okazji meczu z Polesiem. Do przerwy goście mogli zaliczyć dwa trafienia, ale dobrze w bramce spisał się Tomasz Wikło. A po zmianie stron niemoc pod bramką rywali, która trwała ponad... 11 godzin przełamał Rustam Kiszyjew. Co więcej trzy zdobyte punkty od razu pozwoliły wydostać się ze strefy spadkowej.
– Rzeczywiście, bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa – mówi Robert Grzesiak, prezes klubu. – Mamy już 10 „oczek”, ale trzeba też przyznać, że nasza gra w wielu meczach naprawdę wyglądała fajnie. Wielki problem mamy jednak w ataku, bo bardzo rzadko trafiamy do siatki. Brakowało nam przede wszystkim szczęścia. Mimo wszystko wierzymy, że w tej końcówce rundy coś uda się jeszcze ugrać, a dzięki temu zima będzie spokojniejsza – dodaje prezes Grzesiak.
Na razie zawodzą przede wszystkim napastnicy. Ekipa beniaminka sporo obiecywała sobie zwłaszcza po transferze Arkadiusza Drapsy. W dwóch ostatnich sezonach 21-letni napastnik zaliczył 23 występy w III lidze i zdobył w nich trzy gole dla Podlasia Biała Podlaska i Wisły Sandomierz. Klasę rozgrywkową niżej zawodnik ciągle czeka jednak na pierwsze trafienie.
Po porażce z Huczwą Tyszowce (0:4) z funkcji trenera Startu zrezygnował Arkadiusz Mazurek. W ostatnim meczu zespół poprowadził jego dotychczasowy asystent i szkoleniowiec juniorów Mariusz Bąk. I to końca rundy jesiennej tak już zostanie. – Rozglądamy się za nowym trenerem, który w zimie poukładałby drużynę. Nie śpieszymy się jednak, bo dostaliśmy zgodę od związku, żeby Mariusz Bąk pracował w tych ostatnich, trzech meczach – wyjaśnia prezes ekipy z Krasnegostawu. Dodaje też, że znalezienie nowej miotły nie będzie łatwe. – Chodzi o kwestie finansowe. Dla klubu z budżetem na poziomie 100 tysięcy złotych stawki, jakie funkcjonują w IV lidze są nie do przeskoczenia. Coś postaramy się jednak wymyślić – dodaje szef Startu.