Po 35 minutach Włodawianka prowadziła z Huczwą Tyszowce 3:0. Dzięki temu czerwona kartka, którą kilka minut później obejrzał Marcin Misiak nie przeszkodziła gospodarzom w zdobyciu trzech punktów.
Wynik po kwadransie otworzył Pavlo Szeliuk. Piłka po rzucie rożnym spadła mu pod nogi na 25 metrze, a zawodnik gospodarzy nie zastanawiając się długo uderzył na bramkę i uderzył bardzo skutecznie.
15 minut później było 2:0, a tym razem w sytuacji sam na sam do siatki trafił Rafał Musz. Niedługo później było już jasne, że trzy "oczka" zostaną we Włodawie. Faulowany w polu karnym rywali był Kacper Czarnota, a jedenastkę na gola zamienił Wojciech Więcaszek.
Za chwilę czerwień obejrzał Marcin Misiak, ale to nie przeszkodziło miejscowym w wywalczeniu pełnej puli.
– Może sędzia mógł się wstrzymać z drugim „żółtkiem”, bo nie ostrzegał naszego zawodnika, tylko od razu wyrzucił go z boiska – wyjaśnia Marek Drob, opiekun gospodarzy.
– Szybko załatwiliśmy jednak sprawę. Mecz się dobrze ułożył, a nawet w liczebnej przewadze goście niewiele byli w stanie zdziałać w ataku – dodaje szkoleniowiec Włodawianki.
Włodawianka Włodawa – Huczwa Tyszowce 3:0 (3:0)
Bramki: Szeliuk (15), Musz (30), Więcaszek (35-z karnego).
Włodawianka: Polak – Jemioł, Czarnota, Błaszczuk, Misiak, Więcaszek, Szeliuk, Musz (89 Piotrowski), Wojtak, Walaszek, Magdysz.
Huczwa: Joniec – Anioł, Materna, Płotnikiewicz, Misztal (70 Maliszewski), Baran, Bukowski (60 Dworak, Denkiewicz, Walentyn (30 Okalski), Ziółkowski, Miedźwiedź.
Żółte kartki: Misiak, Więcaszek – Baran.
Czerwona kartka: Misiak (Włodawianka, 39 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Maciej Łasocha (Biała Podlaska). Widzów: 300.
Efekt nowej miotły znowu działa
Przed spotkaniem z Polesiem Kock z pracy w Starcie Krasnystaw zrezygnował trener Arkadiusz Mazurek. Drużynę tymczasowo przejął Mariusz Bąk, który był asystentem i szkoleniowcem juniorów. W niedzielę beniaminek przełamał fatalną serię ośmiu meczów bez zwycięstwa. W spotkaniu o sześć punktów ograł Polesie Kock 1:0. Goście mają czego żałować, bo przed przerwą mieli dwie doskonale sytuacje, ale obie zmarnowali.
Było też trochę kontrowersji. Szymon Bielecki został staranowany przez bramkarza, a piłkę zmierzającą do bramki wybili obrońcy. Sędzia nie zdecydował się wskazać na „wapno”, o co mieli pretensje przyjezdni. Druga połowa? Jedna z nielicznych akcji gospodarzy zakończyła się powodzeniem. Bohaterem okazał się Rustam Kiszyjew, który przymierzył do siatki z około 20 metrów tuż przy słupku.
– Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie, a powinniśmy zdobyć przynajmniej „oczko”. Szkoda, musimy się szybko pozbierać i poszukać jakiejś zdobyczy w kolejnym spotkaniu z Włodawianką. To będzie dla nas kolejne starcie z gatunku o sześć punktów – mówi Grzegorz Białek, trener ekipy z Kocka.
Start Krasnystaw – Polesie Kock 1:0 (0:0)
Bramka: Kiszyjew (76).
Start: Wikło – Kwiatkowski, Nowakowski, Wojciechowski, Bielak – Sobów, Wójtowicz (88 Witkowski), Szponar (75 Ciesielski), Florek, Drapsa (65 Chochowski), Kiszyjew.
Polesie: Zapał – Michał Skyprzek (46 Cybul), Kamiński, Wójcik, Duduś, Maciej Skrzypek, Misiarz, Wójcicki, Franczak (78 Majcher), Al-Swaiti, Bielecki.
Żółte kartki: Ciesielski, Nowakowski, Florek – Cybul, Bielecki, Duduś.
Czerwona kartka: Wójcicki (85 min, Polesie, za niesportowe zachowanie).
Sędziował: Mariusz Słoboda (Zamość).