Nie było łatwo, ale po dwóch meczach bez zwycięstwa Lublinianka znowu zgarnęła pełną pulę. Piłkarze Dariusza Bodaka pokonali w sobotę Tomasovię 3:2. Zwycięskiego gola gospodarze zdobyli w doliczonym czasie gry.
Po wygranej z Hetmanem Zamość młoda drużyna z Wieniawy złapała małą zadyszkę. Najpierw było 1:2 w Werbkowicach, a przed tygodniem 1:1 u siebie z Kłosem Chełm. W sobotę Jarosław Milcz i spółka liczyli na przełamanie. I do przerwy wszystko układało się po ich myśli. W 35 minucie centrował właśnie Milcz, a całą akcję świetną główką sfinalizował Jakub Bednara. Gracze, którzy dali miejscowym pierwsze trafienie mogli zdobyć po jeszcze jednej bramce, ale dobrze ich próby bronił Karol Krawczyk.
Trochę więcej działo się po zmianie stron. Szybko czujność Maksa Żubera ładnym uderzeniem z rzutu wolnego sprawdził Kacper Nastałek. Później na 2:0 mógł trafić Milcz, ale znowu zabrakło precyzji. W 65 minucie skuteczniejszy był Tomasz Kłos i zrobiło się 1:1.
W końcówce wydawało się, że zawody mogą się zakończyć wynikiem po jeden. Tymczasem najpierw w 84 minucie Milcz odebrał piłkę rywalowi i w sytuacji sam na sam po raz drugi wyprowadził Lubliniankę na prowadzenie. Goście wcale się jednak nie załamali takim obrotem sprawy. Rezerwowy Michał Dudziński 180 sekund później cieszył się z gola, a kibice gospodarzy pomstowali, że ci po raz drugi z rzędu stracą punkty u siebie. Inne plany miał jednak Paweł Dzyr, który w doliczonym czasie gry świetnie huknął z rzutu wolnego w samo okienko. I punkty jednak zostały na Wieniawie.
– Zawsze staramy się grać o trzy „oczka”. Ostatnio słabo zaprezentowaliśmy się jednak w Werbkowicach. Później była też pechowa strata punktów z Kłosem. Obaj rywale to jednak solidne drużyny, które potrafią grać w piłkę. Cieszymy się, że przeciwko Tomasovii jednak udało się wygrać. Raz, że to nieobliczalny zespół, a dwa, że przechyliliśmy szalę na swoją stronę w takich okolicznościach. Może nie był to wielki mecz w naszym wykonaniu, ale solidnie graliśmy do przodu – ocenia Dariusz Bodak, trener ekipy z Lublina.
Lublinianka Lublin – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:2 (1:0)
Bramki: Bednara (35), Milcz (84), Dzyr (90+1) – Kłos (65), Dudziński (87).
Lublinianka: Żuber – Kowalczyk, Wszołek, Mulawa, Stępień (64 Kośka), Dzyr, Kamola, Baran (66 Kuzioła), Iwańczuk, Bednara (78 Morenkov), Milcz (90+4 Prus).
Tomasovia: Krawczyk – Orzechowski, Bubela, Turewicz (86 Towbin) Łen, Baran (83 Mruk) Smoła, Rataj (61 Dudziński), Krosman (61 Raczkiewicz), Nastałek (80 Żerucha), Kłos.
Żółte kartki: Kowalczyk, Baran – Orzechowski, Krawczyk
Sędziował: Adrian Pukas (Chełm).