Grupa byłych piłkarzy Orląt występująca w Wiśle nie będzie miło wspominać powrotu do Radzynia Podlaskiego. Gospodarze pokonali ekipę z Puław 2:0. W efekcie, przedłużyli passę meczów bez porażki u siebie do siedmiu
Piotr Zmorzyński, Krystian Puton i Szymon Stanisławski. Wszyscy zakładają teraz koszulkę Dumy Powiśla, ale do Puław trafili właśnie z ekipy biało-zielonych. W sobotę wybiegli w podstawowym składzie zespołu gości i mogli przypomnieć się miejscowym kibicom.
Od pierwszego gwizdka aktywny był przede wszystkim Maciej Wojczuk, który starał się dwa razy zaskoczyć Pawła Sochę, ale bez efektu bramkowego. Piłkarze Jacka Magnuszewskiego odpowiedzieli próbami: Jakuba Poznańskiego i Stanisławskiego. Obie były jednak niecelne. W 26 minucie szczęście uśmiechnęło się do Orląt. Patryk Syzmala dośrodkował z rzutu wolnego, a Socha pechowo odbił piłkę wprost pod nogi Michała Panufnika. Temu nie pozostało nic innego, jak strzelić do siatki.
Kolejne fragmenty pierwszej połowy? Coraz groźniejsze akcje gości. W 35 minucie po centrze Zmorzyńskiego Stanisławski głową trafił na 1:1, ale sędzia uznał, że „Bulwa” dośrodkował już zza linii końcowej i gola nie uznał. Minęło 120 sekund i znowu Wiślakom zabrakło centymetrów. Tym razem Puton huknął zza pola karnego w poprzeczkę, a Stężała poradził sobie z dobitką Stanisławskiego. „Stasio” w 41 minucie znalazł się jeszcze sam przed bramkarzem gospodarzy, ale tym razem przymierzył w słupek.
Drugą część gry od mocnego uderzenia rozpoczęli piłkarze Rafała Borysiuka. Pomógł w tym Jakub Poznański, który popełnił fatalny błąd. Piłkę przejął Wojczuk i uderzył nad Sochą na 2:0. W kolejnych fragmentach puławianie zdominowali przeciwnika i mieli swoje szanse. Znowu jednak nie potrafili skierować piłki do siatki. Z bliska spudłował chociażby Dawid Brzeski, a w kilku innych sytuacjach defensywa gospodarzy blokowała strzały rywali. W 78 minucie Poznański mógł się zrehabilitować za swoją pomyłkę, ale strzelił w... poprzeczkę.
Końcowe minuty to frontalne ataki Dumy Powiśla, ale obrona ekipy z Radzynia Podlaskiego przetrwała trudne chwile i zawody zakończyły się zwycięstwem zespołu trenera Borysiuka. A to oznacza, że biało-zieloni u siebie zanotowali już siódmy mecz z rzędu bez porażki. Do tej pory zdobyli 15 na 21 możliwych punktów.
Orlęta Radzyń Podlaski – Wisła Puławy 2:0 (1:0)
Bramki: Panufnik (26), Wojczuk (51).
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Kursa, Panufnik (63 Kaganek), Szymala, Kiczuk, Korolczuk (46 Kot), Rycaj, Kalita (82 Jaworski), Ilczuk (72 Waniowski), Wojczuk (90 Perin).
Wisła: Socha – Król (57 Litwiniuk), Pielach, Poznański, Sulkowski, Zmorzyński, Maksymiuk, Popiołek (57 Żelisko), Brzeski (81 Chudyba), Puton, Stanisławski (71 Mażysz).
Żółte kartki: Sulkowski, Brzeski, Poznański, Pielach (Wisła).
Sędziował: Jakub Pieron (Kielce).