Tomasovia zremisowała w niedzielę z Hetmanem 1:1. Zdecydowanie lepsze sytuacje w przekroju całego spotkania mieli goście, ale w końcówce to niebiesko-biali objęli prowadzenie
Po pierwszej połowie to podopieczni Jacka Ziarkowskiego powinni mieć w zapasie dwa gole. Dwukrotnie w bardzo dobrych sytuacjach znalazł się Jakub Bednara, ale nie potrafił ich wykorzystać. Gospodarze też mieli swoją szansę, ale z pięciu metrów do siatki nie trafił Michał Skiba.
Druga połowa? Przewaga Hetmana i kolejne dobre okazje zamościan. Tym razem pudłowali jednak: Piotr Stefański, Damian Otręba po strzale głową, czy Michał Paluch, który z trzech metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że zawody zakończą się bezbramkowym remisem ładną akcję przeprowadziła Tomasovia. I to była juniorska akcja. Michał Towbin podawał do Macieja Żeruchy, a ten wpadł w szesnastkę przyjezdnych, kiwnął dwóch obrońców i podał do lepiej ustawionego Karola Karólaka, który otworzył wynik.
Przyjezdni, chociaż grali już w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Przemysława Kanarka (za dyskusje z sędzią – red), to zdążyli odpowiedzieć. Z lewej strony na długi słupek wrzucił Stefański, a bohaterem ekipy z Zamościa został Marcin Świech. – Możemy mieć olbrzymie pretensje głównie do siebie za słabą skuteczność. Mieliśmy przynajmniej pięć doskonałych okazji, ale je zmarnowaliśmy – mówi Piotr Welcz, dyrektor przyjezdnych. – Tomasovia wyprowadziła kontrę i wydawało się, że przegramy. Na szczęście wywalczyliśmy przynajmniej punkt, bo grając w ten sposób i stwarzając tyle okazji przegrać? Można by się załamać. Szkoda też, że rywale nie walczyli tak twardo, jak z nami przed tygodniem – dodaje.
– Obawialiśmy się tego spotkania, bo mieliśmy duże kłopoty ze składem i musieliśmy sporo eksperymentować. W drugiej połowie sporo było przede wszystkim walki. Przez chwilę prowadziliśmy i szkoda, że nie udało się dowieźć korzystnego wyniku. Trzeba jednak przyznać, że goście mieli kilka dobrych okazji – ocenia z kolei Marek Sadowski.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Hetman Zamość 1:1 (0:0)
Bramki: Karólak (88) – Świech (90+1).
Tomasovia: Waśkiewicz – Szuta, Piątkowski, Karwan (65 Towbin), Łeń, Mruk (77 Świątek), Karólak, Żerucha, Skiba, Orzechowski, Kłos (62 Baran).
Hetman: Skrzypek – Kanarek, Dudek, Świech, Daszkiewicz, Myśliwiecki (83 Nastałek), Solecki (54 Otręba), Kycko, Bednara, Stefański, Paluch.
Żółte kartki: Karólak, Mruk, Zerucha, Orzechowski, Szuta – Kanarek, Dudek, Kycko, Paluch.
Czerwona kartka: Kanarek (Hetman, 89 min, za dyskusję z sędzią).
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).