Victoria Żmudź nie chce wiosną martwić się o pozostanie w lidze. Dlatego trener Piotr Moliński chciałby wzmocnić drużynę. Posiłki przydałyby się przede wszystkim w obronie
Chwilowo Victoria jest bezpieczna. Zajmuje piąte miejsce od końca. Nie wiadomo jednak, ile drużyn ostatecznie pożegna się z IV ligą. Wszystko zależy od naszych trzecioligowców. – Niby jesteśmy teraz nad kreską, ale wiosną trzeba mieć się na baczności. Myślę, że dla bezpieczeństwa najlepiej będzie podskoczyć kilka pozycji w tabeli. Chcielibyśmy znaleźć się w środku stawki i nie myśleć do ostatniej kolejki, czy uda nam się zachować ligowy byt – wyjaśnia Piotr Moliński, trener zespołu ze Żmudzi. Trzeba dodać, że jego podopieczni obecnie tracą do siódmej Lublinianki tylko pięć punktów.
Dużym wzmocnieniem w rundzie rewanżowej powinien być powrót do gry kontuzjowanych: Tomasza Pogorzelca i Damiana Ścibiora. Problem w tym, czy obaj w pełni się wykurują na pierwszy mecz o punkty. – Bardzo na nich liczę. Brakowało nam tych zawodników w defensywie. Dodatkowo Damian to bardzo uniwersalny zawodnik i w zasadzie może zagrać wszędzie. Trudno jednak jeszcze powiedzieć, czy będą w pełni sił – mówi szkoleniowiec Victorii.
Dodaje też, jakie pozycje chciałby wzmocnić przy okazji zimowego okienka transferowego. – Nie ukrywam, że musimy wzmocnić rywalizację, bo na niektórych pozycjach po prostu jej nie było. Zwłaszcza jeżeli chodzi o defensywę. Pewnie większość drużyn rozgląda się też za skutecznym napastnikiem. My też jesteśmy w tym gronie, a poszukiwania trwają – przekonuje trener.
Wiadomo już, że Erwin Sobiech i spółka wrócą do wspólnych zajęć 11 stycznia. Obecnie wielu graczy jest w treningu, ale raczej indywidualnym. W zimie trener Moliński zaplanował osiem sparingów. Pierwszy odbędzie się 9 lutego, a rywalem będzie Unia Hrubieszów. Kolejni przeciwnicy to: Kłos Chełm (15 lutego), Unia Białopole (22 lutego), Start Krasnystaw (27 lutego), POM Iskra Piotrowice (1 marca), juniorzy Chełmianki Chełm (4 marca – sparing pod znakiem zapytania), Janowianka Janów Lubelski (7 marca) oraz Świdniczanka Świdnik Mały (14 marca).
– Nie ćwiczymy już jako drużyny, ale chłopaki biorą udział w różnych rozgrywkach halowych i cały czas trzymają formę. Jeżeli chodzi o sparingi, to zobaczymy jeszcze, czy uda się zagrać z juniorami Chełmianki. Chcielibyśmy rozegrać to spotkanie na naturalnej nawierzchni, ale nie wiadomo, co z tego wyjdzie – mówi trener Moliński.
Szkoleniowiec dodaje też, że klubu w zimie nie zmieni Sobiech, ale spodziewa się odejścia Krystiana Mroczka. – Wiedzieliśmy, że będzie go trudno zatrzymać u nas na dłużej. Krystian nie ukrywa, że chce jeszcze pograć w wyższej lidze i wiemy, że ma kilka ofert – dodaje trener Moliński.