Niespodziewana inauguracja nowego sezonu we Włodawie. Druga drużyna poprzednich rozgrywek – Włodawianka przegrała na swoim boisku z beniaminkiem – Bizonem Jeleniec 1:2.
Letnie przygotowania drużyny Mirosława Kosowskiego nie były idealne. Często frekwencja na treningach i sparingach nie dość, że była niska, to dodatkowo brakowało kluczowych postaci. Przede wszystkim: Piotra Packa, czy Michała Budzyńskiego. W sobotę wykorzystali to podopieczni Rafała Borysiuka.
Już w 10 minucie z rzutu karnego wynik otworzył Łukasz Samociuk. Jedenastkę wywalczył Arkadiusz Osiak. Później goście spokojnie mogli podwyższyć prowadzenie. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w końcówce, kiedy Jakub Kawalec doprowadził do wyrównania. Kibice gospodarzy pewnie mieli nadzieję, że po przerwie wszystko wróci już do normy. Tymczasem to znowu Bizon szybko wyszedł na prowadzenie.
Tym razem dobre podanie od Karola Borkowskiego dostał Samociuk i w sytuacji sam na sam z Danielem Polakiem po raz drugi znalazł sposób na bramkarza rywali. Włodawianka ruszyła do ataku i chociaż przeważała, to miała problem, żeby stworzyć sobie stuprocentową sytuację. Najlepszą po strzale głową z sześciu metrów miał Piotr Chodziutko, ale bramkarz przyjezdnych nie dał się zaskoczyć.
– Nie powiedziałbym, że to była wielka niespodzianka. Po prostu w tej lidze nie ma słabych drużyn – wyjaśnia Mirosław Kosowski, trener Włodawianki. I dodaje, jak wyglądało spotkanie.
– Straciliśmy pierwszego gola z rzutu karnego i próbowaliśmy jak najszybciej odrobić straty. Niestety, długi się nie udawało. W końcu tuż przed przerwą trafiliśmy na 1:1. Dzięki temu wyszliśmy na drugą połowę pełni optymizmu. Zamiast pójść za ciosem popełniliśmy jednak prosty błąd w obronie. Goście po jednym podaniu wyszli z sytuacją sam na sam z bramkarzem i znowu objęli prowadzenie. Cała druga połowa, to nasze ataki. Mieliśmy sporo sytuacji, ale dobrze w bramce radził sobie bramkarz Bizona. I ostatecznie Bizon wygrał. Szkoda, ale gramy dalej – dodaje popularny „Kosa”.
Włodawianka Włodawa – Bizon Jeleniec 1:2 (1:1)
Bramki: Kawalec (43) – Samociuk (10-z karnego, 48).
Włodawianka: Polak – Gontarz, Błaszczuk, Waszczyński, Naumiuk, Skrzypek (80 Nielipiuk), Chodziutko, Welman (87 Zabłocki), Musz (70 Król), Kawalec, Magdysz (72 Kamiński).
Bizon: Lisiewicz – Bogucki, Kania, Bulak, Daniel Osiak (55 Gliniak), Madejski, A. Osiak (67 Botwina), Borkowski, Olek, Dołęga (89 Goławski), Samociuk (76 Rosłoń).
Żółte kartki: Gontarz, Musz – Daniel Osiak, A. Osiak.
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).
Orlęta Łuków – Opolanin 0:4. Mocne otwarcie beniaminka
To się nazywa udana inauguracja. Opolanin Opole Lubelskie rozbił w Łukowie tamtejsze Orlęta aż 4:0. Bohaterem gości był Dominik Banach, który ustrzelił hat-tricka.
Ostre strzelanie w ekipie beniaminka rozpoczął właśnie Dominik Banach. W 23 minucie po wrzutce z rzutu rożnego jeden z gospodarzy zagrał ręką we własnej szesnastce i arbiter podyktował rzut karny. Piłkę na „wapnie” ustawił „Domiś” i pewnym strzałem otworzył wynik. Bardzo ładną akcję przyjezdni prowadzili w końcówce pierwszej połowy. Piotr Wesołowski posłał długą piłkę w pole karne, a tam głową do nadbiegającego Banacha zgrał ją Kamil Król. Strzelec pierwszego gola zachował się jak profesor i w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem trafił na 0:2.
Szybko po zmianie stron podopieczni Daniela Szewca powinni prowadzić trzema bramkami. Najpierw Banach zmarnował „setkę. Później Król bardzo dobrze uderzył głową, ale jeszcze lepiej spisał się golkiper gospodarzy i „wyjął” ten strzał. Kilkadziesiąt sekund później nie mógł już nic poradzić. Po akcji skrzydłem Antona Lucyka na długim słupku idealnie znalazł się Szewc i to on podwyższył prowadzenie Opolanina. W samej końcówce Dominik Banach skompletował hat-tricka, a drugą asystę na swoim koncie zapisał Lucyk.
A trzeba dodać, że trener Szewc nie mógł w tym meczu skorzystać z dwóch ważnych postaci: Mateusza Matysiaka, a także Filipa Drozda. Teraz przed zespołem z Opola Lubelskiego seria meczów z innymi beniaminkami. Za tydzień u siebie z Bizonem Jeleniec, a następnie ze Startem Krasnystaw (wyjazd) i POM Iskrą Piotrowice (dom).
Orlęta Łuków – Opolanin Opole Lubelskie 0:4 (0:2)
Bramki: D. Banach (24, 41, 87), Szewc (55).
Orlęta: Kuźma – Goławski, Miszta, Kot (85 Machniak), Jaworski (72 Rożen), Lipiński, Sowisz, Soćko (58 Mielnik), Siemieniuk (64 Kierych), Szustek, Łukasiewicz (55 Siwek)
Opolanin: Adamczyk – Wesołowski, Siudy, Leziak, Fliszkiewicz, Lucyk (88 Rodzik), Sałasiński, M. Banach (70 Górniak), Szewc (57 Koneczny), D. Banach (88 Borowiak), Król (85 H. Drozd).
Żółte kartki: Soćko, Sowisz, Miszta (Orlęta).
Sędziował: Wojciech Wójcik (Chełm).