Po niedzielnych meczach plują sobie w brody zwłaszcza piłkarze Włodawianki. Gospodarze przegrali z Lewartem Lubartów 0:1, ale końcowy wynik mógł być zupełnie inny
Po centrze z rzutu rożnego w 18 minucie gola zdobył Artur Szkutnik. Jeszcze przed przerwą do wyrównania powinien doprowadzić Michał Walaszek. Po zagraniu ręką sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Okazało się jednak, że strzelić do siatki z 11 metrów, to nie taka łatwa sprawa.
W tym sezonie karnego zmarnował już Wojciech Więcaszek. Tym razem piłkę na „wapnie” ustawił Walaszek, ale i on spudłował. I ostatecznie piłkarze Łukasza Mierzejewskiego zabrali na przerwę skromne prowadzenie.
Druga połowa? Długo wynik nie ulegał zmianie. Od 68 minuty przyjezdni wpadli jednak w tarapaty. Mateusz Filipczuk nie spędził na boisku nawet kwadransa. Już w 68 minucie musiał przedwcześnie udać się do szatni. Najpierw dostał żółtko za symulowanie, a później opóźniał wykonanie rzutu wolnego. Sędzia po raz drugi wyciągnął kartonik i wyrzucił zawodnika z murawy.
Gry w przewadze nie wykorzystała jednak Włodawianka. Miejscowi mogli się pokusić o gola zwłaszcza w 89 minucie, kiedy świetny strzał w samo okienko oddał Patryk Błaszczuk. Bramkarz rywali popisał się jednak jeszcze lepszą interwencją i w tylko sobie znany sposób zdołał odbić piłkę. No i ostatecznie trzy punkty pojechały do Lubartowa.
– Na pewno mamy duży niedosyt – potwierdza Marek Drob, trener ekipy z Włodawy. – Mieliśmy świetne szanse. Rzut karny to jedno, ale strzał Patryka Błaszczuka drugie. Szkoda, że nie udało się urwać Lewartowi chociaż jednego punktu. Uważam, że na to zasłużyliśmy. Zabrakło jednak skuteczności. Zresztą nie po raz pierwszy. Przecież w tym sezonie już zmarnowaliśmy jednego karnego. Kto będzie strzelał kolejne? Trudno w tej chwili powiedzieć. Będziemy musieli się nad tym porządnie zastanowić – dodaje trener Drob.
Powody do radości były za to w Lubartowie. Drużyna trenera Mierzejewskiego przetrwała trudne chwile. – Na pewno nie było łatwo, bo graliśmy w osłabieniu przez ponad 20 minut. Brawa dla chłopaków, że wytrzymali do końca i dowieźli dobry wynik. Szkoda jednak, ze wcześniej nie udało się poprawić rezultatu. Mogliśmy dużo wcześniej zapewnić sobie spokój w tym meczu. Liczy się jednak efekt końcowy, przecież mamy trzy „oczka” – mówi popularny „Mierzej”.
Włodawianka Włodawa – Lewart Lubartów 0:1 (0:1)
Bramki: Szkutnik (18).
Włodawianka: Polak – Czarnota, Bartnik, Więcaszek, Błaszczuk, Nielipiuk, Jemioł, Magdysz (70 Chwedoruk), Szeliuk (75 Kędzierski), Naumiuk,( 46 Kowalewski).
Lewart: Parzyszek – Wankiewicz, Budzyński, Michna, Iskierka, Pokrywka (46 Najda), Szkutnik, Majewski (58 Sikora), D. Pikul (55 Filipczuk), Fularski (85 Mitura), Bujak (78 Marzęda).
Żółte kartki: Szeliuk, Kowalewski, Walaszek – Budzyński, Michna, Filipczuk
Czerwona kartka: Filipczuk (Lewart, 68 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość).