W sobotę zostały rozegrane jeszcze dwa, inne mecze IV ligi. Polesie Kock przegrało u siebie z Górnikiem II Łęczna 2:3. Z kolei Lublinianka pokonała MKS Ryki 2:0.
Polesie po dwóch meczach nie miało na koncie ani jednego punktu. Dlatego podopieczni Zbigniewa Wójcika byli podwójnie zmobilizowani, żeby przełamać się w sobotę. Niestety, kompletnie nic z tego nie wyszło. Już po 12 minutach zielono-czarni mieli na koncie dwa trafienia. Najpierw wynik otworzył Tomasz Czogała. Kilkadziesiąt sekund później poprawił go Piotr Świeca. Gospodarzom trudno było się podnieść po dwóch, mocnych ciosach od rywali.
Beniaminek popełniał fatalne błędy w obronie, a na dodatek na potęgę marnował klarowne sytuacje. Jeszcze przed przerwą kontaktowe trafienie zaliczył Jacek Cybul. Goli na koncie gospodarzy mogło być jednak znacznie więcej. Dwa razy pudłował Szymon Bielecki, a świetną okazję zmarnował również Kamil Franczak.
Po zmianie stron Górnik II szybko strzelił na 3:1, a katem gospodarzy ponownie okazał się Czogała. Ekipa z Kocka nie miała zamiaru jeszcze się poddawać i w 77 minucie znowu zbliżyła się do przeciwnika. Tym razem po bramce Grzegorza Górala. To było jednak wszystko, na co w sobotę było stać beniaminka.
– Jesteśmy źli po tym meczu, wynik mógł być zupełnie inny – mówi Zbigniew Wójcik, trener Polesia. – Już w pierwszej połowie zmarnowaliśmy przynajmniej cztery „setki”. Trudno w takiej sytuacji myśleć o korzystnym wyniku. W drugiej połowie były trzy kolejne szanse i znowu nic z tego nie wyszło. Szkoda. Nie mogę się przyczepić do zaangażowania, bo tego i walki chłopakom nie brakowało. Skuteczność to jednak nasza słaba strona. A do tego ta niefrasobliwość w defensywie. No cóż, wstydu nie ma, ale punktów też nie, bo ciągle na naszym koncie jest zero – dodaje szkoleniowiec.
Polesie Kock – Górnik II Łęczna 2:3 (1:2)
Bramki: Cybul (33), Góral (77) – Czogała (10, 48), Świeca (12).
Polesie: Zapał – Dobosz, Kamiński, Krupski, Wójcik (75 Kozłowski), Maciej Skrzypek, Misiarz, Nowakowski (46 Góral), Franczak (46 Michał Skrzypek), Bielecki (65 Sikorski), Cybul.
Górnik II: P. Rojek – Kukułowicz, Pacek, Markowski, J. Rojek, Czogała, Olszewski, Turek, Jakubczak (85 Grzelak), Cielebąk (46 Borcon), Świeca.
Żółte kartki: Misiarz, Krupski – Borcon, Kukułowicz.
Sędziował: Daniel Złotnicki (Lublin).
Lublinianka nadal w gazie
Zmiana trenera, rewolucja w kadrze zespołu, a do tego gra poza Wieniawą. Mimo wszystko Lublinianka bardzo dobrze razi sobie na początku sezonu. Najpierw było 5:0 z Polesiem, potem remis 3:3 w Końskowoli, a w sobotę drużyna Dariusza Bodaka zgarnęła komplet po wygranej z MKS Ryki 2:0.
Zawody nie były wielkim widowiskiem. Gospodarze otworzyli wynik dopiero w 42 minucie. Dobre dośrodkowanie w pole karne posłał Jakub Baran, a tam idealnie znalazł się Jakub Bednara, który głową wpakował piłkę do siatki. Długo trzeba było poczekać na kolejnego gola. Znowu świetnym dżokerem okazał się Adrian Rapa. W drugim meczu z rzędu nastolatek wpisał się na listę strzelców po wejściu na boisko z ławki. Tym razem ustalił wynik w 84 minucie zawodów.
Już w środę kolejna seria gier. Piłkarze trenera Bodaka zmierzą się Łukowie z tamtejszymi Orlętami. A weekend czeka ich domowe starcie z Victorią Żmudź.
Lublinianka – MKS Ryki 2:0 (1:0)
Bramki: Bednara (42), Rapa (84)
Lublinianka: Żuber – Dzyr, Mulawa, Ptaszyński, Stępień (85 Prus), Baran, Kuzioła, Bednara (65 Kamola), Rejmak (55 Kowalczyk), Iwańczuk (55 Rapa), Milcz (75 Trochimczuk).
MKS: Kałaska – Cieśla, Przybysz, D. Osojca, Łukasik (85 Walasek), Cieślak, Kazimierak (70 Mateńka), Leonarcik, P. Osojca (55 Szewczyk), Szwed (59 Darnia), Taradyś (60 Bułhak).
Żółte kartki: Bednara, Milcz – Mateńka
Sędziował: Adrian Pukas (Chełm).