Ruch Ryki stracił właściwie szanse na utrzymanie w czwartej lidze, więc trener Sławomir Kozłowski podał się do dymisji. Jego następcą został Robert Piotrowski, który związany jest z klubem od dłuższego czasu.
– Taka była umowa między mną, a zarządem klubu. Miałem zostać w klubie dopóki istnieć będą szansę na utrzymanie. Aktualnie takiej możliwości nie ma. Złożyło się na to wiele czynników. Zbyt wąska kadra, kilka kartek, kontuzje, ale i niefortunne decyzje sędziów – mówi Kozłowski
– Nie narzekam na brak zajęcia. Otrzymałem kilka propozycji. Również tych niezwiązanych ściśle z trenowaniem. Mam możliwość zajęcia się skautingiem. Cały czas modlę się jednak, żeby zgłosił się do mnie klub, który ma więcej niż dziewięć punktów i sześciu zawodników do gry w piłkę – dodaje szkoleniowiec.
W Rykach rok odpoczynku od czwartej ligi może przynieść jednak dobre efekty. Pozwoli to odświeżyć kadrę oraz nabrać rozpędu na kolejne sezony. Ważną rolę w tej drużynie pełnić muszą również młodzi zawodnicy. Tym zdecydowanie łatwiej będzie pokazać się w ligach okręgowych.
– Myślę, że spadek do okręgówki może być dla nich dodatkową motywacją. Chłopcy dojrzeją do seniorskiej piłki, bo na dzień dzisiejszy zabrakło umiejętności żeby w czwartej lidze nie przegrywać – podsumowuje trener Kozłowski.
Współpraca rozpoczęła się ponad cztery miesiące temu. Ze względu na ograniczony budżet oraz wąską kadrę zarząd klubu został postawiony pod ścianą. Trener Kozłowski wydawał się idealnym kandydatem. Nie wszystko jednak poszło po dobrej myśli.
– Obie strony uznały, że nie ma sensu kontynuować dalszej współpracy. Podstawowym celem było utrzymanie. Niestety nie udało się go zrealizować. Teraz nie należy się zastanawiać nad tym, co było. Wyszło jak wyszło – mówi prezes klubu Elżbieta Kuchnio.
Klub nadal czeka na przyznanie przez związek licencji dla trenera Piotrowskiego. Dotychczasowo zajmował się on szkoleniem młodzieży w Rykach. Teraz stanie przed zadaniem poprowadzenia drużyny seniorskiej.
Spadek drużyny do lubelskiej okręgówki jest niemal przesądzony. Jedyną szansą dla klubu może być rozszerzenie ligi. Jeśli tak się stanie, a Ruch zachowa miejsce wśród czwartoligowców, klub czeka kolejny sezon walki o byt.
– Na razie nic nie planujemy, skupiamy się na tych czterech meczach, które zostały do zakończenia sezonu. Istnieje szansa, że czwarta liga zostanie powiększona. Jeszcze nie zastanawiamy się nad tym, co się stanie, jeśli spadniemy – podsumowuje prezes Kuchnio.