W ten weekend odbędzie się 24. kolejka. Dziś kibice zobaczą tylko mecz Ruchu Ryki z Włodawianką Włodawa (godz. 16). Wszystkie pozostałe zostaną rozegrane jutro
Dzisiejsze spotkanie w Rykach będzie miało znaczenie dla układu dolnej części tabeli. Ruch jest przedostatni i mimo, że jest chwalony za grę, to punktów z tego nie ma. W tej sytuacji spadek drużyny trenera Sławomira Kozłowskiego do „okręgówki” jest coraz bliżej. Choć znając charakter szkoleniowca, jego podopieczni będą gryźć trawę do samego końca. Czy stać ich na trzy punkty z będącą ostatnio w dobrej formie Włodawianką?
– Niestety, ale piłka nożna jest niesprawiedliwa – odpowiada Sławomir Kozłowski. – Nigdy nie ma się gwarancji zdobycia punktów. Nawet jeśli jest się w danym meczu lepszym, to wystarczy, że rywalowi wyjdzie jeden strzał z 30 metrów w okienko i pozamiatane. Tak było w tej rundzie z nami. W każdym z rozegranych spotkań byliśmy równorzędnym partnerem dla rywala, może tylko oprócz drugiej połowy z Górnikiem II Łęczna. Nie gramy źle, ale jakoś nieszczęśliwie się to dla nas układa.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że Włodawianka jest w dobrej formie. – Wiem, że wygrali trzy mecze, ale każda seria ma swój koniec. My też mieliśmy na początku taką passę, a potem coś się zacięło. Na pewno będziemy mieli duży problem żeby zwyciężyć z Włodawianką, ale jest to możliwe. Najważniejsze żeby w tym meczu żaden z zawodników nie wyciął mi jakiegoś numeru – uważa Kozłowski.
W Rykach, pomimo niewesołej sytuacji w tabeli nikt jeszcze nie składa broni. A sam szkoleniowiec jest optymistą. – Powiedziałem chłopakom na ostatnim treningu, żeby nie zwieszali głów, bo nie jest jeszcze tak tragicznie. Mamy pięć punktów straty do zespołu, który chcemy przeskoczyć, żeby nawiązać walkę o utrzymanie. Przed nami siedem kolejek, więc uważam, że w tej sytuacji wszystko jest możliwe. Musimy tylko wyeliminować pecha, który nas ostatnio prześladuje – podkreśla Kozłowski.
Z niedzielnych meczów najciekawiej zapowiada się ten w Końskowoli. Będący liderem tabeli Powiślak podejmie szósty Orion Niedrzwica Duża (godz. 14.30). Goście nie są bez szans w starciu z faworyzowanym rywalem, ponieważ wygrali trzy ostatnie spotkania, więc na formę nie mogą narzekać. – Zobaczymy jak będzie, ale na pewno ciekawie – mówi Zbigniew Wójcik, trener Orionu.