W Niedrzwicy czekają na wznowienie rozgrywek i wierzą, że runda wiosenna będzie dla miejscowej drużyny zdecydowanie lepsza
Za Orionem najgorsza runda od wielu lat. Przypomnijmy, że piłkarze z Niedrzwicy przez wiele lat grali w czwartej lidze. Opuścili ją dopiero w sezonie 2015/2016. Początkowo wszyscy myśleli, że Orionowi szybko uda się wrócić do wyższej ligi. Gracze z Niedrzwicy jednak zakopali się w lubelskiej klasie okręgowej i nie widać nadziei, żeby się z niej szybko wydostali. Szansa na to była w poprzednim sezonie, ale batalię o awans przegrali z Granitem Bychawa. W obecnych rozgrywkach podopieczni Radosława Muszyńskiego muszą się raczej skoncentrować na patrzeniu za plecy, niż w górę tabeli.
Po 16 kolejkach Orion zajmuje dopiero 11 miejsce i jest bardzo blisko strefy spadkowej. Jesienią piłkarzom z Niedrzwicy szło bardzo ciężko – wygrali zaledwie cztery spotkania i zdobyli tylko 17 bramek. Pod względem liczby goli są na drugim miejscu od końca w całej „okręgówce”. Na domiar złego w ostatniej kolejce w minionym roku zostali ukarani walkowerem, bo w meczu z rezerwami Avii Świdnik w ich drużynie wystąpił nieuprawniony zawodnik. – Zimę przepracowaliśmy sumiennie. Być może uda nam się jeszcze uzupełnić kadrę. Chcemy pozyskać jednego zawodnika z Lublinianki, a także młodego piłkarza z Rudnika – mówi Radosław Muszyński.
Na razie jednak nie wiadomo, kiedy piłkarze Orionu wrócą na boisko. „Okręgówka”, podobnie jak cała piłkarska Polska, została zawieszona z powodu epidemii koronawirusa. Orion zresztą jako jeden z pierwszych klubów spotkał się z tym niewidocznym wrogiem. Piłkarze z Niedrzwicy byli uczestnikami wyjazdu do Mediolanu, po którym podejrzewano, że koronawirus pojawił się w naszym regionie. – Późniejsze badania jednak wykazały, że to nie jest prawda. Zawodnicy przeszli specjalistyczne badania, a ich wyniki wykazały, że żaden z nich nie jest zakażony. Przykre tylko, że wylała się na nich fala medialnego hejtu – mówi szkoleniowiec Orionu.
Jego podopieczni na razie ćwiczą indywidualnie. – Ciężko jest przewidzieć start rundy wiosennej. Może trzeba będzie podzielić ligę na dwie grupy albo grać w wakacje? Chociaż biorąc pod uwagę, że jesteśmy kompletnymi amatorami, to klubom może być ciężko w okresie wakacyjnym wystawić najmocniejsze składy. Wiadomo, że to będzie bardzo trudny okres dla wszystkich – mówi Muszyński.