Orion Niedrzwica niespodziewanie został zatrzymany w Lublinie. Nie da się jednak wygrać, jeśli się zapomina o tym, co w piłce nożnej jest najważniejsze
Sygnał do tej pory notował na własnym stadionie fatalne wyniki. Wygrał na inaugurację rozgrywek ze Stalą Poniatowa, a później już tylko wyłącznie przegrywał lub remisował. Kontrastem była forma zespołu na wyjazdach, gdzie punkty udawało się zdobywać seryjnie.
Doszło już nawet do tego, że kibice zaczęli sugerować, żeby podopieczni Przemysława Drabika na swój stadion przyjeżdżali Eurobusem. Po sobotnim spotkaniu docinki powinny się skończyć, bo Sygnał wreszcie mógł porwać nielicznych kibiców swoją grą. Co ważne miało to miejsce w starciu z liderem rozgrywek, Orionem Niedrzwica. Gospodarze wygrali 2:0, a powinni nawet jeszcze wyżej. – Wreszcie zaprezentowaliśmy się na właściwym dla siebie poziomie. Dobrze graliśmy w defensywie i zaliczyliśmy drugi mecz z rzędu na zero z tyłu. Do tego doszła dobra gra skrzydłami, co jest naszym największym atutem – wylicza przyczyny sukcesu Przemysław Drabik, opiekun Sygnału.
Najważniejszą jest jednak fakt, że Orion postanowił nie uderzać w stronę bramki Jakuba Pyśniaka. Młody golkiper Sygnału był praktycznie bezrobotny przez cały mecz. – Jak mamy wygrać, skoro nie strzelamy? Mój zespół znakomicie grał piłką do 20 m od bramki rywala. Później ogarniała nas jakaś niemoc. Byliśmy wyjątkowo słabi, a Sygnał to wykorzystał. Trzeba jednak oddać rywalowi, że grał bardzo mądrze – mówi Jacek Paździor, opiekun Orionu.
Sygnał był przede wszystkim bardziej skuteczny. Oba gole padły w drugiej połowie. Najpierw w 60 min Przemysław Wójciuk egzekwował rzut karny. Jego intencje wyczuł Rafał Jaśkowiak, ale przy dobitce Konrada Mordzińskiego nie miał już szans. Pięć minut później indywidualną akcją popisał się Damian Karaś i strzałem w krótki róg ustali wynik spotkania.
Sygnał Lublin – Orion Niedrzwica 2:0 (0:0)
Bramki: Mordziński (60), Karaś (65).
Sygnał: Pyśniak – Sałęga, Prus, Lisiewicz, Jesionek, Pavlenko, Kuciński (85 Twardzik), Mordziński (61 Bielak), Cygan, Karaś, Wójciuk.
Orion: Jaśkowiak – Wierzchowski (46 Baran), Duda, Wiśniewski, Szymuś (85 Woźniak), Piorun, Gutek, Sobiech, Żarnowski, Klimkiewicz (85 Mysłowski), Kurkiewicz (80 Cielma).
Żółte kartki: Lisiewicz, Prus – Wierzchowski, Szymuś, Sobiech. Sędziował: Klępka. Widzów: 100.