W rundzie jesiennej w ekipach lubelskiej klasy okręgowej grało dwóch zawodników z innych kontynentów – Algierczyk Ayoub Charef Eddine Kherouf i Alex Akhil z Indii
Kibice w naszym regionie już przyzwyczaili się do obecności zawodników z Ukrainy na boiskach lubelskiej klasy okręgowej. Wszak bramki Piaskovii jeszcze niedawno bronił Kirył Mushtai, gole dla Sokoła Konopnica kiedyś zdobywał Rostyslaw Pryimak, a w tym sezonie o sile Stali Poniatowa stanowił Mykola Durkalewicz. Zawodników z Afryki czy Azji na tym poziomie jednak dawno nie było.
W tym sezonie piłkarzy z „egzotycznych” dla nas części świata było dwóch. O sile ataku POM Iskra Piotrowice stanowił bowiem Ayoub Charef Eddine Kherouf z Algierii. Piłkarzy z tego kraju nad Wisłą jest bardzo mało – według portalu afrykagola.pl w poprzednim sezonie było ich dokładnie trzech. Jeden grał w Ziemowicie Osięciny (województwo kujawsko-pomorskie), drugi w mazowieckiej Jedności Żabieniec, a trzeci właśnie w naszym POM Iskra Piotrowice. I trzeba powiedzieć, że popularny „Paco” na boiskach lubelskiej klasy okręgowej radzi sobie całkiem dobrze – w tym sezonie w lidze zdobył 7 bramek, a 2 trafienia dołożył w Pucharze Polski. – Ma sporo atutów. Przede wszystkim nie boi się grać jeden na jednego. Pomaga mu też szybkość i fakt, ze piłka go szuka. Trafił do nas, bo wcześniej nie sprawdził się w Lubliniance Lublin. Na początku miał ciężko, bo jego zaległości taktyczne były olbrzymie. Ciężko pracował na treningach, żeby dojść do tego poziomu, na którym jest obecnie. Stać go na jeszcze więcej, tylko musi wzmocnić się fizycznie. Paco świetnie odnalazł się również w szatni. Porozumiewa się po angielsku, więc nie mamy problemów ze złapaniem kontaktu. Wiosną będzie grał u nas, a w kolejnych latach to już się zobaczy – mówi Jarosław Stępień, opiekun POM Iskra Piotrowice.
Innym ciekawym piłkarzem jest Alex Akhil z Indii, który w młodości kopał piłkę w rodzimym Royal Rangers FC. Zaczął jednak studiować w Polsce i udało mu się zaczepić w Turze Milejów. 23-letni boczny pomocnik dał się poznać w minionej rundzie jako przebojowy zawodnik. Udało mu się nawet strzelić bramkę – w sierpniu pokonał bramkarza Sygnału Lublin. . – To bardzo dobry zawodnik. Wprawdzie porozumiewa się tylko po angielsku, ale nie ma problemów z dogadaniem się z kolegami w szatni. Jego olbrzymim atutem jest ambicja – mówi Tomasz Roczon, kierownik Tura.
Te przykłady tylko pokazują, że warto penetrować rynek lubelskich studentów-obcokrajowców, bo można wyłowić tam prawdziwe perełki.