ROZMOWA Z Łukaszem Madejem, pomocnikiem Górnika Zabrze, byłym piłkarzem Górnika Łęczna
– Z przebiegu meczu zdecydowanie zasłużyliśmy na wygraną. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, stworzyliśmy więcej sytuacji. I gdybyśmy wykorzystali chociaż połowę z nich to skończyłoby się 3:0.
• Potrafiliście zaskoczyć łęcznian na początku pierwszej i drugiej połowy, kiedy wypracowaliście dobie po kilka dogodnych szans.
– W meczu są różne fazy, gdy drużyna przejmuje inicjatywę lub bardziej dominuje rywal. Ale nawet jak Łęczna trochę mocniej zaatakowała, to jednak nie potrafiła stworzyć sobie klarownych sytuacji. Przeciwnie, potrafiliśmy się wybronić i groźnie skontrować. Myślę, ż to była zasłużona wygrana, a czas będzie naszym dodatkowym sprzymierzeńcem. Będą lepsze boiska, będzie słońce, zrobi się cieplej i będziemy grali jeszcze lepiej. Ale i tak jesteśmy zadowoleni, bo zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Trzeba tę formę utrzymać do następnego meczu.
• W waszym składzie nie było klasycznego napastnika, a mimo to w ofensywie mieliście dużo więcej do powiedzenia.
– Wojtek Łuczak gra teraz jako dziewiątka. Jestem też zdania, że ilość napastników nigdy nie decyduje o tym czy ktoś gra ofensywnie czy nie. My zagraliśmy w Łęcznej ofensywny futbol, bo mamy w swoim zespole graczy, którzy potrafią utrzymać się przy piłce i to było naszą dużą jakością. Wojtek też będzie strzelał gole, bo gra na takiej pozycji, podobnie jak Bartek Iwan. Pokazaliśmy wyższość i chwała nam za to.
• W pierwszej połowie Rafał Kosznik był na pana bardzo zdenerwowany.
– Nie słyszałem, że Rafał krzyczał do mnie, a nachodził na piłkę. Nie słyszałem tego, nie widziałem i dlatego ją zabrałem. Myślałem, że to zawodnik Łęcznej biegnie, ale nic mnie nie tłumaczy, powinienem zostawić mu piłkę. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Bo przy tych sytuacjach, które mieliśmy, gdybyśmy nie wygrali byłby duży niedosyt.
• To zwycięstwo utrzymało was w ósemce. Po czterech meczach bez zwycięstwa zaczęliście obsuwać się w dół, teraz jednak złapaliście trochę powietrza w płuca.
– W sezonie są różne okresy. Rzadko która drużyna potrafi na dłużej ustabilizować formę i wygrywać seriami. Mieliśmy trochę słabsza fazę, ale graliśmy z drużynami z czołówki. Z Koroną zagraliśmy pierwszy mecz, który zawsze jest niewiadomą. Natomiast z Górnikiem Łęczna zgraliśmy już to co chcieliśmy. Koncentrujemy się na każdym kolejnym spotkaniu. W tej chwili mamy 32 punkty, a to jest duży kapitał. W Łęcznej wygraliśmy bardzo ważne, po którym. przesunęliśmy się na szóste miejsce. Graliśmy już ze wszystkimi drużynami z czołówki, poza Śląskiem. Jeśli w najbliższej serii pokonamy wrocławian, to zbliżmy się do nich na jeden punkt.
• Może czas pobytu w Łęcznej nie był najlepszym okresem w pana karierze, ale zwycięstwa przeciwko byłym klubom chyba bardziej smakują.
– Szczególnie tam, gdzie było coś dobrego. Tutaj może było trochę inaczej, ale takie jest życie. Na pewno każde zwycięstwo smakuje i dodaje dodatkowe bodźce. To podbudowuje i tworzy dobry nastrój do piłki.
• Górnika Łęczna stać na górną połówkę tabeli?
– Ciężko oceniać rywali lub typować spadkowiczów, ale patrząc realnie, to jednak nie. To drużyna, która będzie walczyła w dolnych rejonach. Jest kilka zespołów personalnie silniejszych, choć Łęczna w swoich szeregach też ma dobrych i doświadczonych zawodników, którzy potrafią grać w piłkę.