W lecie w GKS Bogdanka zajdą duże zmiany w kadrze zespołu. Jednym z piłkarzy, który żegna się z klubem jest Mateusz Pielach. We wtorek na rozmowy do "zielono-czarnych" wybiera się Konrad Nowak
Znalazłem się w gronie innych zawodników i rezygnowano z moich usług. Taka była decyzja trenerów i działaczy, po trzech latach gry w tym klubie. Widocznie w tym okresie nie spełniłem w stu procentach ich oczekiwań. Podziękowano mi za występy, a ja również podziękowałem klubowi. Ale życie toczy się nadal. Czy byłem zaskoczony taką decyzją? Nie, nawet mogłem się jej spodziewać.
Dlatego już od kwietnia rozglądałem się za nowym pracodawcą dziwnie przeczuwając, że sprawy mogą tak się potoczyć. Z jakiego powodu? Jeśli nie ma miejsca w drużynie, nie gra się, to później zaczyna brakować argumentów. I tak było ze mną. Najpierw grałem mecz za meczem, aż w końcu przydarzył mi się słabszy występ w Poznaniu. W efekcie później przez osiem spotkań z rzędu nie wybiegłem już ani razu. Popełniłem błąd i poniosłem tego konsekwencje, zostałem odstawiony na dobre.
Jednak jeszcze nie doszedłem z Łęcznej, bo do końca sezonu w IV lidze nadal będę występował w rezerwach. Choć z magazynierem praktycznie jestem już rozliczony. Gdzie będę grał? Mam trzy opcje. Jestem umówiony na rozmowy w najbliższych dniach. Wisła Puławy? To jedna z nich. Pozostałe wymagają przenosin poza region, ale pozostanie w pierwszej lidze. Trzeba grać i iść do przodu.
Tomasz Nowak (GKS Bogdanka):
Mój kontrakt z GKS Bogdanka "przedłużył się” 10 czerwca, tak skonstruowana była umowa. W Łęcznej pozostaję na kolejny sezon i chciałbym powalczyć o coś więcej, niż pełnić tylko rolę średniaka. Tutaj czuję się dobrze i nie chcę znowu zmieniać otoczenia. Dlatego nie wydaje mi się, aby mogło wydarzyć się coś jeszcze niespodziewanego.
Konrad Nowak (Wisła Puławy):
Otrzymałem telefon z Łęcznej, ale to jeszcze nic konkretnego. Na rozmowy jestem umówiony we wtorek. Dostałem też propozycję nowego kontraktu z Wisły i jestem z niej zadowolony. Teraz ode mnie będzie zależało czy zostanę w Puławach, czy zmienię zespół. Nie ukrywam, że chciałbym spróbować sił w wyższej lidze, ale musi to mieć ręce i nogi. Nie chciałbym trafić do klubu, w którym nie płacą lub trzeba drżeć o spadek. Skoro Bogdanka sama dzwoniła, to chyba oferta jest poważna. Jednak najpierw muszę poznać warunki i nad wszystkim się zastanowić.