Co prawda Portugalczycy pokonali w Brasilii "Czarne Gwiazdy 2:1, ale było to za mało, aby wyprzedzić w tabeli Amerykanów i awansować do 1/8 finału. Ghańczycy mieli dużą szansę na zajęcie drugiej pozycji w grupie G, jednak błędy ich defensywy pozwoliły rywalom zdobyć dwa gole. Jeden z nich, pierwszy i ostatni na tym mundialu, na swoim koncie zapisał Cristiano Ronaldo.
Początek gry należał do Portugalczyków. Cristiano Ronaldo pierwszy raz bramce rywali zagroził już w 6 minucie spotkania, kiedy to popisał się "centro strzałem”, który trafił w poprzeczkę Ghańczyków.
Chwilę później zdobywca Złotej Piłki strzelał z rzutu wolnego, tym razem jego uderzenie szybowało w światło bramki, ale dobrą interwencję zaliczył golkiper "Czarnych Gwiazd”, Fatau Dauda.
Jeszcze bliżej strzelenia gola Ronaldo był w 19 minucie gry. Dośrodkowanie z prawej strony boiska spadło wprost na głowę ustawionego kilka metrów od bramki napastnika Realu Madryt, ten oddał strzał, ale trafił w Daudę.
Co nie udawało się Ronaldo, mimo trzech prób, już za pierwszym razem udało się Johnowi Boye. W 31 minucie obrońca reprezentacji Ghany tak niefortunnie interweniował we własnym polu karnym, że kopnięta przez niego piłka zamiast polecieć w stronę linii środkowej boiska, wpadła w samo okienko bramki "Czarnych Gwiazd”.
W drugiej połowie Ghańczycy musieli podkręcić tempo gry, tak też się stało. Podopieczni trenera Jamesa Appiaha konstruowali akcje większą liczbą graczy, a ich ataki były bardziej zdecydowane.
Taka postawa przyniosła efekt w 57 minucie gry. Stan rywalizacji wyrównał Asamoah Gyan, który wykończył akcję swojego zespołu, pakując piłkę do siatki Portugalczyków strzałem głową.
Nie minęły trzy minuty, a Ghańczycy mogli być już na prowadzeniu. W tej sytuacji strzał głową z odległości kilku metrów oddawał Abdul Waris, ale jego uderzenie minęło słupek bramki rywali.
Niewykorzystana okazja zemściła się na "Czarnych Gwiazdach” w 80 minucie spotkania. Fatalny błąd popełnił bramkarz Ghańczyków, który nie złapał w ręce górnej, bezpańskiej piłki, a… skierował ją prosto pod nogi ustawionego przed bramką Ronaldo, który bez zastanowienia celnie uderzył do siatki afrykańskiego zespołu.
Gol był dopiero początkiem popisów Ronaldo w końcówce meczu. W przeciągu dziesięciu minut Portugalczyk trzykrotnie znajdował się w świetnych sytuacjach do zdobycia gola, w których zaprezentował dużą nieskuteczność. Za pierwszym razem strzelił z około dziesięciu metrów prosto w bramkarza, za drugim niecelnie główkował z jeszcze bliższej odległości, a za trzecim nie trafił w sytuacji sam na sam z golkiperem Ghany.
Portugalczycy wygrali w stolicy Brazylii z Ghaną 2:1, ale wobec wyniku meczu USA - Niemcy nie awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata. Do szczęścia zespołowi trenera Paulo Bento zabrakło trzech goli. Te mógł na swoje konto zapisać Ronaldo, ale to nie był dzień gwiazdy Realu Madryt. Portugalia wraca do domu z dorobkiem czterech "oczek” i trzecim miejscem w grupie G, a ich rywale, Ghańczycy, ostatecznie plasują się na czwartej lokacie w zestawieniu.
Portugalia - Ghana 2:1 (1:0)
Bramka: Boye (sam. 31), Ronaldo (80) - Gyan (57).
Portugalia: Beto (89 Eduardo) - Pepe, Alves, Amorim, Pereira (61 Varela) - Veloso, Carvalho, Moutinho - Eder (70 Vieirinha), Nani, Ronaldo.
Ghana: Dauda -Badu, Mensah, Rabiu (76 Acquah), Afful - Asamoah, Boye, Atsu, A. Ayew (81 Mubarak), Waris (71 J. Ayew) - Gyan.
Żółte kartki: Moutinho - Waris, J. Ayew, Afful.
Sędzia: Nawaf Shukralla (Bahrajn).