Polska zasłużenie przegrała z Urugwajem 1:3. Jedyne co może cieszyć to piękny gol Ludovica Obraniaka. Bramka padła w 64 min.
Dobrze, że Urugwajczykom się chciało i, że "pobudka” przyszła w meczu towarzyskim, a nie eliminacyjnym. Dobrze, że w listopadzie, bo do kolejnego spotkania o punkty zostały jeszcze cztery miesiące. To dużo czasu, który Waldemar Fornalik musi wykorzystać na wymyślenie taktyki, niwelującej do minimum słabe punkty swoich podopiecznych.
W środę "La Celeste” dominowali we wszystkich elementach gry. Klasą dla siebie byli Edison Cavani i Luis Suarez, autor bramki i dwóch asyst.
Szczęśliwie dla polskich obrońców ustalenia pomiędzy selekcjonerem Oscarem Taberezem a Napoli były takie, że Cavani zagra tylko 45 min.
W przypadku Suareza trener Urugwaju nie zamierzał ogłaszać aktu łaski. Napastnik Liverpoolu wyszedł na drugą połowę i w dalszym ciągu kręcił Kamilem Glikiem i spółką.
Polacy grali słabo, niedokładnie, nieskutecznie. Poza kilkoma indywidualnymi zrywami nie mieli pomysłu, jak zagrozić świetnie dysponowanym rywalom. Nie istnieli jako zespół, a Robert Lewandowski znowu miał tyle piłek, ile sobie wywalczył.
Kibice zgromadzeni na PGE Arena w Gdańsku mieli krótką chwilę radości, gdy w 64 min Ludovic Obraniak fantastycznie kropnął lewą nogą w samo okienko, nie dając najmniejszych szans Fernando Muslerze.
Bramka kontaktowa szybko przerodziła się jednak w honorową, bo 120 sekund później Suarez podwyższył na 3:1. – To ostatecznie podcięło nam skrzydła – stwierdził Fornalik.
Po końcowym gwizdku sędziego "biało-czerwoni” kręcili z niedowierzania głowami i przyznawali, że z tak mocnym przeciwnikiem dawno nie rywalizowali.
– Urugwaj to zespół grający dobrze technicznie i agresywnie. Często, mając piłkę, mieliśmy problem z jej rozegraniem. Staraliśmy się, walczyliśmy, może zabrakło umiejętności – powiedział Kamil Grosicki.
– To był bardzo dobry sprawdzian dla nas. Tylko z takimi przeciwnikami możemy się czegoś nauczyć. Chcieliśmy rok zakończyć optymistycznie, ale rywale nie pozwolili nam na zbyt wiele – dodał Jakub Błaszczykowski, który wrócił do gry po kilku tygodniach przerwy, spowodowanej kontuzją.
Polska – Urugwaj 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 – Glik (21 samobójcza), 0:2 – Cavani (34), 1:2 – Obraniak (64), 1:3 – Suarez (66).
Polska: Tytoń (46 Kuszczak) – Piszczek, Wasilewski, Glik (46 Perquis), Komorowski – Grosicki (73 Błaszczykowski), Krychowiak (83 Milik), Polanski (72 Trałka), Mierzejewski (59 Pawłowski), Obraniak – Lewandowski.
Urugwaj: Muslera – Aguirregaray (60 Gargano), Lugano, Godin, Caceres – Gonzalez, Arevalo (70 Eguren), 1 Lodeiro (79 Pereira), Rodriguez (74 Castro) – Suarez (85 Stuani), Cavani (46 Ramírez).
Żółta kartka: Wasilewski (Polska). Sędziował: William Collum (Szkocja). Widzów: 39 460.
Skróty meczu i gol Obraniaka:
.