Wydaje się, że to był najlepszy z dotychczasowych meczów sparingowych Górnika Łęczna. Podopieczni Mirosława Jabłońskiego w sobotę zremisowali w Krakowie z ekstraklasową Cracovią.
Od pierwszych minut lekką inicjatywę przejęli łęcznianie, którzy byli zdecydowanie bardziej ruchliwi od rywali. W 25 min na strzał z dystansu zdecydował się Nildo, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
Do piłki na 17 m dopadł Kamil Stachyra i ładnym strzałem pokonał golkipera Cracovii. Chwilę później mogło być 1:1 – Tomasz Moskała z 6 m wpakował piłkę głową do bramki, ale sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Piłkarze Górnika nadal przeważali, ale byli bardzo nieskuteczni. W 50 min niezłą okazję miał Grzegorz Szymanek, ale przestrzelił z 8 m. Gospodarze przebudzili się dopiero w końcówce.
Najpierw Jacek Kaszuba z bliskiej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką. Minutę przed końcem piłkę w polu karnym zagrał ręką Paweł Magdoń, a Dariusz Pawlusiński nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem z jedenastu metrów Jakuba Wierzchowskiego.
W Krakowie nie wystąpił Michał Renusz, który ostatecznie nie dogadał się z Górnikiem w sprawach kontraktu.
– W ostatniej chwili okazało się, że warunki kontraktu są zupełnie inne od tych, które przedstawiał mi mój menedżer.
Teraz szukam sobie nowej ekipy. Wczoraj grałem w sparingu w Piaście Gliwice, ale chyba tam nie zostanę – powiedział Michał Renusz, który w dotychczasowych sparingach prezentował się bardzo dobrze. Do domu został odesłany również Paweł Magdziński – trener Mirosław Jabłoński szuka innego typu napastnika.
Cracovia Kraków – Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
Cracovia: Budaković – Sasin, Wasiluk, Szczur, Uszalewski – Pawlusiński, Szeliga, W. Łuczak, Moskała – Kaszuba, Krzywicki. Grali również: Grzesiak, Goliński, Ceglarz.
Górnik: Wierzchowski – Bożkow, Benevente, Magdoń, Kazimierczak – Nikitović, Sołdecki, Miloseski, Stachyra – Paluchowski, Nildo. Grali również: Bartkowiak, Bartoszewicz, Nazaruk, Szymanek, Niżnik, Zagurskas, Stefaniuk, Zuber.