– Najważniejsze, że drużyna strzela bramki i wygrywamy mecze. Na turnieju dobro zespołu jest najistotniejsze – przekonuje Robert Lewandowski, który w fazie grupowej Euro 2016 nie strzelił ani jednej bramki
– Niektórzy jeszcze przed meczem dopisali nam trzy punkty, ale to nie było łatwe spotkanie. Ukraińcy są dobrym zespołem, potrafią grać w piłkę, mają w swoim składzie spore indywidualności, jak Andrij Jarmołenko czy Jewhen Konoplyanka. Nie mieli nic do stracenia, zagrali na luzie, dzięki czemu mieli łatwość dochodzenia do sytuacji podbramkowych. Po strzeleniu bramki trochę zbyt mocno cofnęliśmy się do defensywy. Dlatego później nie mieliśmy już zbyt wielu klarownych okazji do zdobycia kolejnej bramki. Atakowaliśmy małą liczbą zawodników – mówi po meczu z Ukrainą Robert Lewandowski, który wciąż pozostaje bez gola na Euro 2016. Nie zdołał pokonać bramkarzy Irlandii Północnej, Niemiec ani Ukrainy. Po raz ostatni trafił z Islandią w listopadzie 2015 roku. Łącznie to już 448 minut bez gola w drużynie narodowej.
– Nie mam zbyt wielu sytuacji. Bez tego ciężko strzelać bramki. Najważniejsze jednak, że stwarza je drużyna. Z Irlandią Północną trafił Arek, teraz Kuba, oba spotkania wygraliśmy. To jest turniej i najbardziej liczą się osiągnięcia drużynowe. Statystyki indywidualne schodzą na dalszy plan – przekonuje snajper Bayernu Monachium.
Nie jest jednak tak, że kapitan naszej reprezentacji nie ma w ogóle okazji do zdobywania bramek. W meczu z Niemcami miał sytuacyjną piłkę po błędzie jednego z rywali, ale jego uderzenie zablokował Jerome Boateng. Ukrainę mógł napocząć już w pierwszych minutach, ale po świetnym podaniu Arkadiusza Milika uderzył nad bramką.
– Piłka kozłowała, ciężko było liczyć kroki. Chciałem trafić w prawy górny róg, ale się nie udało. Normalnie na dziesięć takich okazji wykorzystuję dziewięć. Niestety, tym razem była ta jedna zmarnowana – tłumaczy Lewandowski.
Reprezentacja Polski przeszła ewolucję w porównaniu z eliminacjami mistrzostw Europy. Wówczas strzelaliśmy mnóstwo goli, ale sporo też traciliśmy. Dziś nie jesteśmy już tak skuteczni, ale znacznie poprawiliśmy się w defensywie. Nie straciliśmy jeszcze ani jednego gola. Oprócz nas ta sztuka udała się jeszcze tylko Niemcom i Włochom. – To coś naprawdę godnego uwagi. Oczywiście, mecz z Ukrainą nie należał do najlepszych w naszym wykonaniu, ale najważniejsze spotkania dopiero przed nami – kończy kapitan biało-czerwonych.