ROZMOWA Z Tomasem Pesirem (GKS Bogdanka)
– Też nie potrafię tego zrozumieć. Moim zdaniem już do przerwy powinniśmy prowadzić 3:0. Niestety stało się tak jak we wcześniejszych meczach wyjazdowych, stworzyliśmy sobie strasznie dużo okazji, który jednak nie potrafiliśmy wykorzystać. Nawet rzutu karnego i to po raz trzeci z rzędu. W dodatku na początku drugiej połowy straciliśmy głupiego gola. Po wrzucie z autu piłka przeleciała przez całego pole karne i jeden z rywali wepchnął piłkę do pustej bramki. W końcu udało mi się wyrównać, ale muszę przyznać, że otrzymałem idealne podanie od Sebastiana Szałachowskiego.
• Dlaczego do rzutu karnego podszedł kolejny już trzeci zawodnik? Czy nie lepiej, aby „jedenastkę” wykonywał Veljko Nikitović lub pan, na przełamanie?
– To pana zdanie, ale do rzutu karnego trener wyznaczył innych, Macieja Ropiejkę i Sebastiana Szałachowskiego. Tego pierwszego już nie było na boisku, więc wypadło na „Szałacha”.
• A pan nie miał na to ochoty?
– Miałem nawet piłkę w rękach i dobrze się czułem. W drugiej połowie grało mi się naprawdę nieźle.
• Czy to oznacza, że forma wraca?
– Sam dobrze wiem, że nie grałem tak dobrze, jak jeszcze rok temu. Trudno wskazać tego jedną przyczynę. Na pewno w naszym zespole zaszły duże zmiany, co nie pozostało bez wpływu. Byłem przyzwyczajony do gry razem z Radkiem Bartoszewiczem czy Wojciechem Łuczakiem. Do tego na bokach mieliśmy Michała Renusza i Michała Zubera, którzy mieli problemy z kontuzjami.
• Strzelony gol też powinien panu pomóc?
– W czwartek mieliśmy trening strzelecki i prawie wszystko mi wchodziło. Z meczu na mecz powinno być coraz lepiej, tak jak po przerwie w Łodzi.
• ŁKS to najsłabsza drużyna, z którą do tej pory graliście?
– Nie tylko w moich oczach. Tym bardziej szkoda, że nie wywalczyliśmy kompletu punktów.
• A w środę do Łęcznej przyjedzie o wiele silniejsza Warta.
– To silny zespół, w którym nie brakuje dobrych zawodników. Ostatnio Warta zremisowała z Cracovią. Zapowiada się ciężki, ale też atrakcyjny mecz. Cieszę się, że gramy już w środę, bo ja lubię grać co trzy dni. Można wtedy zdobyć dużo punktów.