(fot. Omega Stary Zamość/facebook)
Za nami pierwsza część sezonu w „najciekawszej lidze świata”. Zgodnie z przewidywaniami ton rozgrywkom w obecnym sezonie nadają Omega Stary Zamość i Tanew Majdan Stary. Natomiast trzeci z kandydatów do awansu – Łada 1945 Biłgoraj – spisała się jesienią poniżej oczekiwań. Rozczarowań jest jednak zdecydowanie więcej
Przed startem rozgrywek jasne było, że w walkę o najwyższe lokaty zaangażowane będą zespoły z Majdanu Starego i Starego Zamościa. Ekipa trenera Krzysztofa Surmy w zeszłym sezonie wygrała zresztą rozgrywki, ale nie zdecydowała się na grę w czwartej lidze głównie przez względy organizacyjne i logistyczne. Z kolei Omega od kilku już sezonów znajduje się w ścisłej czołówce rozgrywek, ale za każdym razem brakowało jej czegoś, by na koniec sezonu cieszyć się z pierwszego miejsca. Być może jednak w obecnej kampanii będzie inaczej. Zespół trenera Pawła Lewandowskiego jesienią zdobył 39 punktów i o jedno oczko wyprzedził najgroźniejszego konkurenta. Do tego należy dodać fakt, że Bartosz Nizioł i spółka w pierwszej części sezonu nie przegrali ani jednego spotkania wygrywając 12 meczów i dokładając do tego trzy remisy. Bilans Tanwi również może budzić podziw – 12 zwycięstw, dwa podziały punktów i ledwie jedna, ale jakże brzemienna w skutkach porażka z Omegą.
Za plecami dwójki faworytów toczyła się walka o miejsce na najniższym stopniu podium. I po 15 kolejkach zajmują je Błękitni Obsza. Zespół trenera Piotra Palucha jesienią zgromadził 36 punktów i ma niewielką stratę do lidera. Do tego Błękitni to drużyna która może pochwalić się najlepszą defensywą – w 15 meczach stracili zaledwie 11 bramek. Za nimi z dość sporą już stratą rundę jesienną zakończyła Łada 1945 Biłgoraj. Taki wynik to z pewnością rozczarowanie, bo ekipa z Biłgoraja miała spędzić w klasie okręgowej ledwie sezon. Drużyna trenera Jarosława Czarnieckiego musi więc „gonić” czołówkę wiosną, ale czy będzie to pogoń udana?
Pozostając przy rozczarowaniach z pewnością zawiedzeni postawą swoich zawodników są kibice Korony Łaszczów i Pogoni 96 Łaszczówka. W poprzednim sezonie obie ekipy grały bardzo solidnie i uplasowały się w górnych rejonach tabeli. Tym razem jest zupełnie inaczej. I choć ciężko zakładać, by Korona i Pogoń wiosnę będą mieć równie nieudaną jak jesień, to o walce o najwyższe cele nie może być mowy.
Na koniec warto przyjrzeć się postawie beniaminków. Na półmetku najlepszą lokatę (dziewiąte miejsce) zajmuje Andoria Mircze. Niestety, w trakcie rundy kontuzji kolana doznał grający trener Andorii Przemysław Sioma i nie wiadomo jak szybko pomoże swoim zawodnikom nie tylko z ławki rezerwowych, ale także z boiska. Tuż za Andorią uplasował się Włókniarz Frampol. Natomiast najcięższe zadanie wiosną czeka Spartę Łabunie, która obecnie zajmuje miejsce w strefie spadkowej.