Łada 1945 Biłgoraj do przerwy przegrywała na trudnym terenie w Goraju z tamtejszym Metalowcem, ale po zmianie stron zdołała odwrócić losy spotkania i zainkasowała kolejne trzy punkty
Spotkanie świetnie zaczęło się dla gości, bo już w szóstej minucie po strzale Pawła Konopki Łada wyszła na prowadzenie. Później jednak do głosu doszli miejscowi. Najpierw, w 22 minucie, do remisu doprowadził Mateusz Decyk, a tuż po upływie pół godziny gry kapitalną bramkę dla Metalowca po strzale sprzed pola karnego zdobył Damian Wlizło.
Po zmianie stron gola na 2:2 zdobył Bartłomiej Myszak. Obrońca gości uderzył swoją słabszą, lewą nogą nie do obrony po wybijanej na przedpole piłce po rzucie rożnym Wyrównujący gol napędził przyjezdnych. Na kwadrans przed końcem spotkania Dominik Skubisz przeprowadził ładną akcję indywidualną wzdłuż pola karnego po czym minął dwóch rywali i strzałem w długi róg ustalił wynik spotkania.
– Za nami bardzo ciekawy mecz okraszony kilkoma bramkami. Przed pierwszym gwizdkiem przestrzegano nas, że jedziemy na trudny teren do zespołu, który gra twardy futbol i broni się przed spadkiem. Dlatego chcąc wywieźć stamtąd komplet punktów musieliśmy grać piłką zdecydowanie szybciej od przeciwnika – opowiada Jarosław Czarniecki, trener Łady. – W pierwszej połowie prowadziliśmy grę. Szybko wyszliśmy na prowadzenie i mogliśmy zdobyć kolejne bramki, ale nie udało nam się ich wykorzystać. W efekcie na skutek dość prostych błędów rywale zdobyli dwie bramki co mogło nas nieco podłamać. Na szczęście po przerwie i dokonanych zmianach osiągnęliśmy zdecydowaną przewagę i tego efektem było zdobycie dwóch trafień. Choć muszę dodać, że tych goli mogło być więcej, bo okazji ku temu z naszej strony nie brakowało. Cieszę się, że nasz młody zespół zagrał dobrze i wywiózł komplet punktów z ciężkiego terenu – dodaje Czarniecki.
– Mecz miał różne fazy. W pierwszym kwadransie Łada mocno nas zaatakowała. Po bramce wyrównującej goście zagęścili środek pola, ale moim zdaniem nieco zbyt się cofnęli – mówi Marek Papierz, grający trener Metalowca. – Wyszliśmy więc przed przerwą na prowadzenie po kapitalnej bramce Damiana Wlizło, a potem mieliśmy jeszcze niezłe okazje na kolejne gole. W przerwie rywale dokonali zmian, które bardzo im pomogły, a u nas nie były tak jakościowe. Dużą stratą dla nas była kontuzja wspomnianego Wlizło i w efekcie goście wygrali to spotkanie. Szkoda, bo z mojej perspektywy zasługiwaliśmy na remis – dodaje opiekun Metalowca.
Metalowiec Goraj – Łada 1945 Biłgoraj 2:3 (2:1)
Bramki: Decyk (22), D. Wlizło (34) – P. Konopka (6), Myszak (55), Skubis (75).
Metalowiec: Ligaj – Maksymiec, Marcin Dzwolak, M. Papierz, Łazur, J. Czajka (80 M. Maksim), Mateusz Dzwolak, D. Wlizło (65 Sekuła), K. Malec (75 P. Papierz), B. Sowa, Decyk.
Łada: Szawara – Kutryn (46 Pawluk), Myszak, Kapuśniak, Nawrocki (46 Skubisz), Cherniuk (90 Zwolak), Goncharevich, Kołodziej, P. Konopka, Kubik.
Sędziował: Kędziora.
Cenny remis Victorii
Cenny punkt Victorii Łukowa. Broniący się przed spadkiem zespół trenera Marcina Mury zremisował na swoim boisku ze znajdującą się w czołówce Olimpią Miączyn
Obie bramki w tym spotkaniu padły przed przerwą. Najpierw gola dla gości w 37 minucie zdobył Tomasz Łyp, a trzy minuty później stan rywalizacji wyrównał Wojciech Leśniak. Po przerwie okazji do bramek nie brakowało, ale wynik się już nie zmienił. – Za nami mecz na trudnym terenie z zespołem, dla którego było to niezwykle ważne spotkania w kontekście walki o utrzymanie. Nie brakowało walki i emocji. Obie drużyny zdobyły po bramce, a do tego solidarnie nie wykorzystały po jednym rzucie karnym. Cieszymy się z wywalczonego punktu, bo drużyna zostawiła na boisku dużo serca i zdrowia – ocenił mecz Przemysław Gałka, grający trener Olimpii.
Cztery bramki padły w Szczebrzeszynie, gdzie tamtejsze Roztocze, które żegna się z Keeza zamojską klasą okręgową zmierzyło się z innym zespołem pewnym spadku – Spartą Łabunie. Po tym spotkaniu trzy punkty trafiły na konto gości, którzy wygrali 3:1. Dwa gole dla gości zdobył Michał Przyczyna, a jedno trafienie dołożył Łukasz Gulak. Honorową bramkę dla Roztocza strzelił natomiast Jakub Wróbel. – Wygraliśmy zasłużenie, bo moim zdaniem prezentowaliśmy większą piłkarską dojrzałość. Fajnie, że udało nam się wygrać drugi mecz z rzędu i poprawić dorobek punktowy – ocenia Krzysztof Krupa, trener Sparty. – Jedna i druga drużyna chciała grać w piłkę. Sparta była skuteczniejsza, a nas znów dopadła niemoc w ofensywie. Zostały nam jeszcze trzy mecze i będziemy walczyć do końca o jak najlepszy dorobek punktowy – zapewnia Grzegorz Paczos, trener Roztocza.
KEEZA ZAMOJSKA KLASA OKRĘGOWA
Victoria Łukowa – Olimpia Miączyn 1:1 (Leśniak 40 – T. Łyp 37) * Roztocze Szczebrzeszyn – Sparta Łabunie 1:3 (J. Wróbel 35 – Przyczyna 10, 43, Gulak 73) * Granica Lubycza Królewska – Pogoń 96 Łaszczówka 1:2 (bramki dla Pogoni: Żurawski 42, 75-karny) * Tanew Majdan Stary – Andoria Mircze 4:0 (T. Blicharz 3, A. Kusiak 8, Ł. Kusiak 26, Kiełbasa 39) * Tur Turobin – Korona Łaszczów 0:4 (Doliński 40-samobójcza, Piatnoczka 42, Świątek 75, W. Krawczyk 90) * Błękitni Obsza - Włókniarz Frampol 1:1.