Huczwa Tyszowce z przytupem zaczęła sezon. Po domowym zwycięstwie nad Hetmanem Zamość zespół trenera Krzysztofa Rysaka poszedł za ciosem i zdobył trzy punkty w Tarnogrodzie przeciwko tamtejszemu Olimpiakosowi
Ekipa z Tyszowiec swój mecz w ramach pierwszej kolejki rozegrała dopiero w ubiegły wtorek pokonując na swoim stadionie Hetmana Zamość przy wspaniałej atmosferze. – Udało nam się dobrze rozpocząć sezon, bo wygraliśmy 5:3, a otoczka meczu była wspaniała. Kibice obu drużyn zaprezentowali wyjątkową oprawę i widać było, że darzyli się oni wzajemnym szacunkiem – wspomina Krzysztof Rysak, trener Omegi. Natomiast Olimpiakos na inaugurację napsuł sporo krwi Ładzie 1945 Biłgoraj. Ekipa z Tarnogrodu mocno postawiła się faworytowi rozgrywek, ale ostatecznie uległa drużynie Jarosława Czarnieckiego 0:1.
W sobotę gospodarze chcieli wygrać pierwszy mecz obecnego sezonu na własnym stadionie. Jednak pierwsza cios zadała Huczwa. W siódmej minucie po faulu w polu karnym na Jabie Phkhakadze sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Damian Ziółkowski i dał gościom prowadzenie. Ich radość nie trwała jednak długo, bo w 24 minucie do wyrównania, również po skutecznym strzale z „wapna” doprowadził grający trener Olimpiakosu – Krystian Halejcio i do przerwy był remis.
Dwie minuty po zmianie stron goście ponownie za sprawą Ziółkowskiego objęli prowadzenie. Jednak tuż przed upływem godziny gry ponownie stan rywalizacji wyrównał Roman Stetskiv. Ostatnie słowo należało jednak do spadkowicza z czwartej ligi. W 72 minucie Pkhkhakadze wykończył akcję swojej drużyny i zapewnił Huczwie drugi w tym sezonie komplet punktów.
– To był bardzo trudny mecz z wymagającym przeciwnikiem. Olimpiakos przed sezonem dokonał wzmocnień w postaci zawodników z Podkarpacia, którzy w swoim CV mają występy w trzeciej i czwartej lidze. W moim zespole również są doświadczeni zawodnicy. Graliśmy o wczesnej porze w nieprawdopodobnym upale, który dał nam się we znaki. Dwa razy wychodziliśmy na prowadzenie, ale rywalom udawało się nas dogonić. Do tego niemal całą drugą połowę graliśmy w osłabieniu. Gospodarze mieli swoje sytuacje, a my groźnie kontrowaliśmy. Reasumując mecz był wyrównany i cieszymy się z ważnego zwycięstwa – ocenia spotkanie w Tarnogrodzie Krzysztof Rysak, trener Huczwy.
Tym samym ekipa z Tyszowiec po dwóch kolejkach ma na koncie dwa zwycięstwa, a Olimpiakos wciąż pozostaje bez zdobytego punktu. W następnej kolejce Damian Ziółkowski i spółka zagrają u siebie z Włókniarzem Frampol, a Olimpiakos zmierzy się na trudnym terenie w Łaszczowie z tamtejszą Koroną. Mecze odbędą się już w najbliższą środę.
Olimpiakos Tarnogród – Huczwa Tyszowce 2:3 (1:1)
Bramki: Krystian Halejcio (24-karny), Stestkiv (59) – Ziółkowski (7-karny, 47), Phkhakadze (72).
Olimpiakos: K. Gontarz – Krystian Halejcio, Cios (64 Świtała), Konrad Halejcio, Klecha (75 Dydyński), Gancarz (79 Niedzielski) – Kruk, Stetskiv (58 Florek), Bursztyka, Rutyna(70 M. Grabowski) – Wilusz.
Huczwa: B. Szewc – Szczerba (78 M. Szewc), Serdluk, Materna, Dworak – Szumlański, Gacki (43. M. Szwanc), Ziółkowski – Sanchez (53 Walentyn), Karwacki, Phkhakadze.
Czerwona kartka: Walentyn (55-za niesportowe zachowanie).
Sędziował: Pańko.