Zawodnicy z Łukowej i Chmielka w znakomitym stylu zakończyli rundę jesienną i na półmetku rozgrywek zajmują trzecie miejsce w tabeli ze stratą pięciu punktów do prowadzącej Huczwy Tyszowce. – Szkoda, że runda już się skończyła bo drużyna pod koniec wyraźnie złapała wiatr w żagle – przyznaje trener Marek Hyz
Victoria w 15 meczach odniosła tylko trzy porażki, jeden remis i 11 zwycięstw. Mateusz Staroń i spółka przegrali u siebie 1:2 z Unią Hrubieszów, a także dość sensacyjnie ulegli 0:2 Sokołowi Zwierzyniec. Trzecią przegraną podopieczni trenera Hyza zanotowali w Tyszowcach, gdzie Huczwa rozbiła ich aż 6:1. Natomiast do podziału punktów doszło w Różańcu w starciu derbowym z tamtejszym Gromem. – Jestem bardzo zadowolony z naszych osiągnięć w tej rundzie. Pobiliśmy własny rekord pod względem zdobyczy punktowej jesienią. Odkąd jestem trenerem Victorii, a więc od sześciu lat nie udało nam się zdobyć aż 34 punktów w 15 spotkaniach. Co prawda mogłoby być ciut lepiej, ale i tak jesteśmy bardzo zadowoleni z sytuacji.
Główną siłą Victorii w tym sezonie jest ofensywa. Zespół w do tej pory zdobył aż 52 bramki i jest pod tym względem słabszy tylko od wspomnianej Huczwy, która zdobyła o pięć bramek więcej. Najwyższą wygraną ekipa z Łukowej i Chmielka zanotowała u siebie przeciwko Igrosowi Krasnobród zdobywając aż osiem bramek i tracąc ledwie jedną. – Tych goli mogłoby być jeszcze więcej. Pamiętam chociażby zaległy mecz z Orkanem Bełżec. Wygraliśmy 6:0, a mogliśmy zdecydowanie wyżej bo sytuacji do zdobycia gola mieliśmy co najmniej drugie tyle. Podobnie było z Olimpiakosem Tarnogród [4:0-red], ale między innymi Mateusz Staroń nie wykorzystał rzutu karnego – wspomina Hyz.
Najniższy stopień podium i niewielka strata do lidera pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. – Jeżeli przez zimę uda się utrzymać zespół w takim kształcie jaki ma on teraz to wiosną będziemy się liczyć w walce o awans – przekonuje trener Victorii. – Trochę szkoda, że ta runda już się skończyła bo drużyna pod koniec złapała wiatr w żagle, a niektórzy zawodnicy prezentowali się ostatnio wręcz znakomicie. Jaka była recepta na tak udaną końcówkę jesieni? – Kluczowy był mecz derbowy z Gromem Różaniec po którym zespół mocno uwierzył w siebie. Graliśmy w „dziewiątkę” przeciwko jedenastu, a można powiedzieć nawet, że czternastu. Pierwszego gola straciliśmy ze spalonego. Potem sędzia podyktował niesłusznie rzut karny, a w międzyczasie wyrzucił z boiska dwóch naszych zawodników. Mimo tego potrafiliśmy się podnieść i doprowadzić do wyrównania – zdradza Hyz.
Czy wiosną Victorię stać będzie na wywalczenie awansu? – W tamtym roku Huczwa miała dużą przewagę nad drugim Roztoczem i wszyscy widzieli ją w IV lidze ale ostatecznie awans wywalczył zespół ze Szczebrzeszyna. Dlatego runda wiosenna jak co roku będzie bardzo ciekawa – kończy trener Victorii.