Historyczna wygrana w ćwierćfinale na parkiecie Pogoni (30:23) dała puławskim Azotom przepustkę do walki o medale, a taki cel przyświecał podopiecznym trenera Bogdana Kowalczyka.
- Widać było, że przy wielu okazjach po prostu brakowało nam sił. Nic dziwnego, że przegrywaliśmy sytuacje jeden na jeden. Gospodarze byli wypoczęci - mówił po sobotnim półfinale rozgrywający Azotów Piotr Masłowski.
Wynik konfrontacji puławsko-kieleckiej nie trudno jest przewidzieć, a dla Azotów najlepszym rozstrzygnięciem będzie wariant tylko z trzema spotkaniami (ostatnie w najbliższą sobotę w Puławach).
Mistrzowie Polski są poza zasięgiem pozostałych zespołów z superligi. Jedyną ekipą, która może nawiązać w miarę równorzędną walkę z ekipą Tałanta Dujszebajewa jest Orlen Wisła Płock, wicemistrz Polski. Ta drużyna sprawdza w półfinale umiejętności Górnika Zabrze.
Do Kielc nie pojechali kontuzjowani Michał Szyba, Mateusz Jankowski, Artur Barzenkow i Adam Babicz. Z pewnością przydadzą się trenerowi Bogdanowi Kowalczykowi w walce o brązowy medal, zapewne z Górnikiem Zabrze.
Dla popularnego "Kowala” kończący się powoli sezon i występ w tzw. małym finale będzie okazją do pożegnania się z drużyną. Wróble ćwierkają, że puławski klub nie przedłuży kontraktu z doświadczonym szkoleniowcem.
W sobotnim meczu puławianie dotrzymywali kroku obrońcom mistrzowskiej korony jedynie na początku. W siódmej minucie Azoty przegrywały tylko 3:4. Wystarczyło kilka kolejnych akcji i za sprawą kieleckiej obrony oraz dobrze spisującego się w bramce Sławomira Szmala kielczanie odskoczyli na pięć bramek (8:3). Do przerwy strata gości wynosiła osiem trafień.
Azoty wykorzystały lekką zadyszkę gospodarzy na początku drugiej połowy i rzuciły kilka goli z rzędu (było 21:15, 22:16, 23:17 dla Vive). Wraz z upływem czasu wszystko wróciło do normy. Pierwsze spotkanie półfinałowe zakończyło się wygraną kielczan 39:26.
Sobotni mecz obserwował trener reprezentacji narodowej Michael Biegler razem z asystentem jakiem Będzikowskim.
Z Vive na Globusie
Zaplanowane na sobotę trzecie spotkanie półfinałowe play-off pomiędzy Azotami Puławy i Vive Targi Kielce (godzina 18) odbędzie się w lubelskiej hali Globus.
- Na 99 procent mogę potwierdzić tę informację - mówi Jerzy Witaszek, prezes puławskiego klubu. - W związku z naszą środową grą w Szczecinie, długim weekendem, mieliśmy bardzo mało czasu na załatwienie wszystkich formalności. W piątek rozmawiałem w tej sprawie z władzami Związku Piłki Ręcznej w Polsce oraz prezesem MOSiR Lublin.
Przeniesienie meczu z mistrzem Polski z Puław do Lublina wynika z faktu, że będzie on transmitowany w Polsacie Sport. Mała puławska hala nie spełnia wymogów do transmisji telewizyjnych.
Już raz spotkanie Azotów z Vive Targi rozegrane zostało w lubelskim obiekcie (1 lutego). Wówczas bilety rozeszły się bardzo szybko, a spotkanie obejrzał komplet publiczności (4200). Z informacji organizatorów wynikało, że chętnych do zobaczenia na żywo reprezentantów Polski i innych krajów było dwa razy więcej.
W niedzielę również górą były Vive Targi Kielce, które zwyciężyły Azoty 33:22.
Vive Targi Kielce - Azoty-Puławy 39:26 (16:8)
Vive Targi: Szmal, Losert - Olafsson 8, Bielecki 7, Cupić 6, Strlek 5, Chrapkowski 3, Buntić 2, Lijewski 2, Tkaczyk 2, Rosiński 2, Aginagalde 2, Grabarczyk, Jurecki, Jachlewski, Zorman. Kary: 6 minut.
Azoty: Bogdanov, Rasimas - Masłowski 5, Łyżwa 5, Tarabochia 4, Krajewski 3, Przybylski 3, Sobol 2, Grzelak 2, Ćwikliński 1, Tylutki 1, Kus, Skrabania. Kary: 2 minuty.
Vive Targi Kielce - Azoty Puławy 33:22 (14:12)
Vive Targi: Szmal, Losert - Strlek 2, Jachlewski 3, Bielecki 9, Chrapkowski 1, Rosiński 1, Zorman, Tkaczyk 5, Lijewski 2, Buntić, Cupić 1, Olafsson 5, Aginagalde 4, Grabarczyk, Musa. Kary: 6 minut.
Azoty: Bogdanov, Rasimas - Krajewski 4, Skrabania, Tarabochia 6, Masłowski 2, Tylutki, Łyżwa 3, Przybylski 2, Sobol 3, Kus, Grzelak 2. Kary: 4 minuty.
W drugim półfinale play-off Orlen lepszy od zabrzan
Orlen Wisła nie dała szans Górnikowi Zabrze. W pierwszym meczu półfinałowym "Nafciarze” pokonali górników 38:26. Jedynie w pierwszej połowie zabrzanie dotrzymywali kroku wyżej notowanemu rywalowi. Po przerwie gospodarze zdominowali przeciwnika i ostatecznie zwyciężyli różnicą 12 trafień.
Drugie spotkanie między tymi drużynami zakończyło się wczoraj po zamknięciu wydania.
Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze 38:26 (19:15)
Orlen Wisła: Sego, Wichary - Nikcević 6, Syprzak 6, Ghionea 5, Nenadić 4, Jurkiewicz 5, Kević 2, Lijewski 2, Montoro 2, Wiśniewski 2, Zrnić 2, Kwiatkowski 1, Toromanović 1. Kary: 10 minut.
Górnik: Kicki, Kornecki, Suchowicz - Jurasik 10, Kubisztal 6, Kuchczyński 3, Orzechowski 2, Bushkov 1, Nat 1, Stodtko 1, Tomczak 1, Twardo 1, Kandora, Mokrzki, Niedośpiał, Piątek. Kary: 12 minut.