Przez ponad pięćdziesiąt minut Azoty prowadziły z MMTS w rozgrywanym awansem spotkaniu przedostatniej kolejki rundy zasadniczej. Końcówka należała jednak do wicemistrzów Polski, którzy wygrali 32:28.
Gospodarze pałali żądzą rewanżu za przegraną z pierwszej rundy 26:31 i było to widać od początku spotkania. W 9 min Azoty prowadziły już 6:1. W tym okresie do bramki Kwidzyna trafiali Grzegorz Gowin, Michał Szyba i trzykrotnie Wojciech Zydroń. Właśnie na strzelecki pojedynek "Zygi” z Robertem Orzechowskim, najskuteczniejszym zawodnikiem MMTS, liczyli puławscy kibice.
Pierwsza odsłona była popisem gry obronnej Azotów. Podopieczni trenera Bogdana Kowalczyka skutecznie eliminowali Michała Pereta i jego kolegów. Miejscowi pewnie prowadzili: 7:2, 8:3 i 9:5. Wystarczyła jednak chwila dekoncentracji, szczególnie w ataku, by zaliczka szybko stopniała. – W pewnym momencie pierwszej części zaczęliśmy drżeć o wynik – mówili kibice Azotów. Goście byli bliscy doprowadzenia do remisu, gdy zbliżyli się na jedno trafienie (9:8).
Czwarta ekipa ubiegłego sezonu skutecznie odpierała napór kwidzynian. Sygnał do walki dał obrotowy Mateusz Kus, zbywca 10 bramek. W jego ślady poszli Gowin, Oleg Siemionow oraz Dimitrij Zinczuk. W efekcie Azoty wygrywały 16:12, a do przerwy było 17:12.
Po zmianie stron miejscowi znowu odskoczyli (21:14). Jednak, tak jak łatwo zdobywali bramki, równie łatwo je tracili. W 49 min, za sprawą Patryka Rombla goście zbliżyli się na jedno trafienie (24:23 dla Azotów).
Emocje na parkiecie w Puławach trwały do końcowej syreny. Tak było przy karnym Zydronia, który trafił w poprzeczkę na pięć minut przed końcem przy remisie 26:26. Ostatnie słowo należało jednak do gości, którzy wywieźli cenne dwa punkty.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 28:32 (17:12)
Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski – Kus 3, Zydroń 6, Afanasjev 2, Gowin 3, Zinczuk 6, Siemionow 1, Szyba 6, Pomiankiewicz 1. Kary: 8 minut.
MMTS: Suchowicz – Krieger 2, Orzechowski 6, Peret 5, Adamuszek 4, Rosiak 3, Cieślak, Rombel 4, Seroka 2, Waszkiewicz 4, Kostrzewa 2. Kary: 6 minut.
Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (obaj Płock). Widzów: 650.