Zapowiada się ciekawy mecz. W sobotę przeciwnikiem KPR Padwy Zamość będzie utytułowany Śląsk Wrocław Handball. Początek zawodów w hali OSiR w Zamościu, w sobotę o godzinie 18.
Kibice Padwy będą mogli obejrzeć w akcji 15-krotnego mistrza Polski. Wprawdzie obecnie wrocławianie grają na niższym poziomie, ale dotychczasowe trofea i tytuły zobowiązują.
Mecz ze Śląskiem będzie dla zamościan pierwszym poważnym sprawdzianem. Obie drużyny w tym roku jeszcze nie zaznały porażki. Śląsk ograł na własnym terenie ORLEN Upstream SRS Przemyśl (26:22) i KS Budnex Stal Gorzów Wielkopolski (28:17). W ostatniej kolejce wrocławianie sprawili niespodziankę pokonując na wyjeździe AZS AWF Biała Podlaska 27:25. Z kolei zamościanie najpierw w Olsztynie uporali się z Warmią Energą, by następnie w dwóch meczach na własnym terenie pokonać kolejno MKS Wieluń i Zagłębie Handball Team Sosnowiec. Szczególnie drugie zwycięstwo (39:25) pozwala z nadzieją spojrzeć na kolejne spotkania.
W trzech ostatnich kolejkach podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego zrobili ogromny krok w kierunku czuba tabeli. KPR Padwa, po serii trzech wygranych przesunęła się z odległej 11. pozycji na szóstą. Zespoły dzieli sześć punktów. W praktyce, są to dwa wygrane mecze. Zamościanie, w końcu, wskoczyli na właściwy rytm. Z każdym kolejnym spotkaniem zespół prezentuje się coraz lepiej. W ostatniej potyczce z Zagłębiem gospodarze pokazali klasę – wraz z upływem czasu powiększali przewagę. W dobrej dyspozycji był Tomasz Sałach, wybrany MVP ostatniego spotkana, najskuteczniejszy zawodnik swojego zespołu (dziewięć goli). Dobra postawa cieszy szkoleniowca.
– Wreszcie od pierwszych minut graliśmy bardzo dobrze. Zaiskrzyło nam pozytywnie i w obronie, i w ataku. Współpraca między zawodnikami była optymalna, do tego fantastyczny mecz Tomka Sałacha, który do tej pory grał niewiele, a dzisiaj był wiodącym graczem. Cieszę się też z naszych młodych chłopaków, którzy pokazali się z dobrej strony i liczę, że w przyszłym sezonie staną się już zawodnikami pierwszego składu – komentował po końcowej syrenie Zbigniew Markuszewski.
Spotkanie ze Śląskiem będzie doskonałą okazją do wyrównania rachunków. W pierwszej rundzie górą byli wrocławianie, którzy zwyciężyli 33:25. Zamościanie walczą także o zbliżenie się do podium. Rywale jednak to solidna ekipa, której ogranie może nie przyjść łatwo.