Osłabiony kontuzjami MKS AZS UMCS Lublin przegrał na własnym parkiecie z Ruchem Chorzów 28:31.
Dwa tygodnie temu akademiczki musiały radzić sobie bez obu podstawowych bramkarek. Z powodu kontuzji Katarzyny Gruszeckiej między słupkami stanęła zawodniczka z pola. Anna Tatara robiła co w jej mocy, ale nie uchroniła swojego zespołu przed porażką SPR Sośnicą Gliwice.
Niestety, ani Gruszecka, ani Monika Nóżka nie doszły do siebie jeszcze po kontuzjach, więc do rozgrywek została zgłoszona juniorka Paulina Manko. Na domiar złego z gry wypadła kolejna rozgrywająca – Agata Nazar, która złamała palec. W tej sytuacji przed sobotnią konfrontacją szczypiornistki MKS AZS UMCS skazywane były na porażkę.
– Ruch Chorzów to zespół, który bardzo szybko chce wrócić do Superligi. Są bardzo ambitne, ale przede wszystkim grają poukładaną i szybką piłkę ręczną. Pomimo tych wszystkich osłabień w naszym zespole postaramy się pokazać z jak najlepszej strony i powalczyć o zwycięstwo – deklarowała jednak trener lubelskiego zespołu Izabela Puchacz.
Okazało się, że nie rzucała słów na wiatr. Co prawda na samym początku spotkania kontuzji doznała kolejna zawodniczka gospodyń, Patrycja Kozak, a po pierwszej połowie przyjezdne prowadziły 16:10, ale po zmianie stron lublinianki podniosły się i potrafiły nawiązać równorzędną walkę z mocniejszym przeciwnikiem. Dzięki ambitnej postawie w końcówce zniwelowały straty do trzech bramek i ostatecznie przegrały tylko 28:31.
MKS AZS UMCS Lublin - KPR Ruch Chorzów 28:31 (10:16)
Lublin: Mańko, Tatara - Figiel 5, Blaszka 1, Raczyńska 3, Kozak 1, Markowicz 3, Jarosz 7, Szyszkowska 6, Wawrzonek 1, Horbowska-Zaranek 1
Chorzów: Staś, Bednarek - Benducka 2, Jasinowska 4, M. Drażyk 5, Piotrkowska 3, Żakowska 4 (3/3), Masłowska 3, Doktorczyk 1, Rodak 4, Płomińska 5, Kiel
Sędziowali: Arkadiusz Filipiak oraz Tomasz Filipiak (Siemichocze). Widzów: 80.