Po trzech meczach bez zwycięstwa wreszcie przełamał się MKS AZS UMCS. Lublinianki pokonały u siebie Jutrzenkę Płock 25:24
Pierwsze fragmenty spotkania to huśtawka nastrojów. Zaczęło się od prowadzenia przyjezdnych 3:1, ale kilka chwil później trzy bramki więcej miały akademiczki (7:4). Trener rywalek poprosił o czas i dzięki temu znowu lepszy fragment gry miała ekipa z Płocka. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy skromnym prowadzeniu MKS AZS UMCS – 11:10.
Po zmianie stron świetnie spisywała się przede wszystkim Weronika Zarzycka. Dzięki temu lublinianki odskoczyły aż na 16:10. Wydawało się, że nic złego nie stanie się już zespołowi Izabeli Puchacz. Jutrzenka miała jednak swoje plany i systematycznie odrabiała straty. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem zanosiło się na ciekawą końcówkę zawodów. Gospodynie wygrywały już jedynie 24:23. Nerwów nie brakowało, ale świetna postawa bramkarki Katarzyny Gruszeckiej spowodowała, że MKS zdobył upragnione dwa punkty.
– W drugiej połowie znowu miałyśmy przestój zarówno w obronie, jak i ataku. Nie mogłyśmy znaleźć sposobu na przeciwniczki i już miałam czarną wizję powtórki sprzed tygodnia, kiedy straciłyśmy prowadzenie. Bardzo się cieszę, że tym razem dziewczyny wytrzymały końcówkę meczu i udało się wygrać – ocenia Izabela Puchacz cytowana przez klubowy portal akademiczek.
MKS AZS UMCS Lublin – MMKS Jutrzenka Płock 25:24 (11:10)
MKS: Gruszecka – Zarzycka 7, Kozak 7, Szyszkowska 4, Markowicz 2, Blaszka 1, Tatara 1, Wawrzonek 1, Horbowska-Zaranek 1, Jarosz 1, Nazar. Kary: 8 min.