Nowym sternikiem występującego w Centralnej Lidze Piłkarzy Ręcznych został Szymon Fugiel
Do tej pory stanowisko prezesa piastowała Marta Hacia-Szubartowicz. Fugiel był Członkiem Zarządu Padwy. Natomiasw w nowym zarządzie klubu znaleźli się także Sławomir Tór oraz Marcin Mazur-Chromiak.
Nowy prezes zwrócił się do kibiców Padwy w specjalnie wydanym oświadczeniu klubowym za pośrednictwem mediów społecznościowych Padwy.
– Drodzy Sympatycy Zamojskiej Piłki Ręcznej, można powiedzieć, że wokół Padwy Zamość kręci się całe moje „zamojskie” życie. Tutaj jako młodzik stawiałem pierwsze sportowe kroki, wraz z chłopakami z MKSu i trenerem Żywickim spędziliśmy pełne wspomnień gimnazjalno-licealne czasy na treningach, meczach i obozach sportowych. Już w trakcie studiów śmiałem się do moich kolegów ze środowiska piłki ręcznej - „że i tak wszyscy skończycie w Padwie” - wtedy wiedziałem, że Zamość stać, na piłkę ręczną w najwyższym wydaniu. Po skończeniu studiów miałem przyjemność być częścią projektu Padwa Zamość, który z roku na rok ewoluował. Tu, gdzie teraz jesteśmy to zasługa niezliczonej ilości osób, którzy w każdym sezonie walczyli o rozwój klubu i jak najlepsze sportowe wyniki. Wielki wkład w sukces naszego klubu miał zespół trenera Marcina Czerwonki, który zaszczepił w nas – zamojskich chłopakach – wiarę w zwycięstwo i doprowadził nas do Ligi Centralnej. Przyjście do klubu trenera Zbigniewa Markuszewskiego ugruntowało naszą pozycję w ligowej stawce, a jego konsekwentna praca z zawodnikami pozwoliła nam cieszyć się z historycznego dwumeczu barażowego o Orlen Superligę. Nie sposób nie wspomnieć o Maserze (Kamilu Wójciku) i trenerze Puzi, którzy wykonują kawał dobrej, lecz niewidocznej z pozoru pracy i są od lat związani z naszymi zawodnikami. Niemożliwym jest wymienić wszystkich zaangażowanych ludzi i zawodników, którzy w tych czasach „Grali/Grają Razem dla Zamościa”, ale rozwój Padwy to wysiłek ich wszystkich i każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do sukcesu klubu – przekazał nowy prezes Padwy.
Fugiel podkreślił też, że klub to przede wszystkim grupa pasjonatów i prężnie działających osób. – Padwa Zamość nie zaczęła się jednak od pamiętnych drugoligowych rozgrywek. Padwa to przede wszystkim MKS – czyli ludzie, którzy od lat wykonują tytaniczną pracę nad szkoleniem grup młodzieżowych – przede wszystkim człowiek orkiestra – Sławek Tór, bez którego nie byłoby w Zamościu piłki ręcznej. To trenerzy, panie z biura, ale także grupa zaangażowanych rodziców, no i oczywiście nasi młodzi zawodnicy, którzy są przyszłością KPRu – oznajmił Fugiel, a także podziękował między innymi byłej już prezes klubu. – Ogromny wkład w progres naszego klubu miały dziewczyny, z którymi miałem przyjemność w ubiegłych latach wraz ze Sławkiem Tórem tworzyć Zarząd KPRu – Paulina Majkut i przede wszystkim Marta Hacia-Szubartowicz, której bez wątpienia należy się oddzielny rozdział w książce pt. „Padwa Zamość”. Marta dała drużynie dobrego ducha, dbała o chłopaków wręcz z matczyną troską, a tak naprawdę mogłaby być ich siostrą. Kobieta petarda, która wyniosła klub na sportowe wyżyny, a praca z nią to czysta przyjemność – dodał prezes Padwy.
Fugiel podziękował też za wsparcie wszystkim sponsorom i partnerom klubu, a także kibicom, którzy jak podkreślił są największą chlubą klubu z Zamościa. Następnie zapowiedział, że wraz ze swoimi współpracownikami będzie ciężko pracować by drużyna osiągała sukcesy. – Jako Zarząd, nie zamierzamy narzekać i mocno pracujemy nad pozyskaniem nowych sponsorów oraz zoptymalizowaniem finansów. Przygotowaliśmy rozbudowaną ofertę współpracy marketingowej, gdzie każdy może być realnym wsparciem naszej drużyny, zarówno malutki przedsiębiorca, duży sponsor strategiczny czy tytularny, a także każdy z was kibiców. W tym sezonie, jak nigdy – każda złotówka będzie na wagę złota, więc wszystkie ręce na pokład i działamy. Przed nami sezon pełen wyzwań, pełen sportowych emocji, pełen ciężkiej pracy i mam nadzieję radości ze sportowych sukcesów. Wierzę w tych chłopaków, wierzę w tę drużynę i wierzę też w was drodzy kibice i partnerzy – razem możemy więcej – zakończył Fugiel.