KPR Padwa przegrała po rzutach karnych w Nielbą Wągrowiec 2:4. W regulaminowym czasie był remis 30:30
Gospodarze liczyli na siódme z rzędu zwycięstwo. Jak widać, nie udało się. Po konkursie siódemek dwa „oczka” pojechały do Wągrowca, tylko jedno zostało w Zamościu. Trener Padwy Zbigniew Markuszewski przestrzegał swoich zawodników przed brakiem profesjonalizmu. – Żadnego przeciwnika nie wolno lekceważyć. Nielba, mimo że znajduje się w drugiej części tabeli, jest groźnym zespołem. W naszej lidze każdy może wygrać z każdym – mówił.
Jak się okazało w czasie spotkania opiekun drużyny miał nosa. Niżej sklasyfikowani goście sprawili sporo problemów miejscowym. Już początek spotkania zapowiadał spore emocje. W czwartej minucie, po dwóch trafieniach z rzędu, prowadzili szczypiorniści z Wągrowca. Zamościanie zwarli szeregi i zaczęli gonić wynik. Na pierwsze prowadzenie wyprowadził Padwę Łukasz Szymański, w dziewiątej minucie (6:5). Chwilę później skrzydłowy po raz kolejny trafił, tym razem na 7:6. W 14 minucie, Miłosz Bączek i ponownie Szymański, dali już dwie bramki zaliczki (9:7).
Do końca pierwszej połowy najczęstszym wynikiem na tablicy był remis, kolejno: od 9:9 aż do 15:15. Dopiero w 30 min Tomasz Fugiel celnym rzutem, przy aplauzie publiczności, wyprowadził miejscowych na 16:15.
Emocji nie brakowało po zmianie stron. Sytuacja zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Najpierw Kacper Mchawrab dorzucił bramkę i było 17:15. Następnie przyjezdni, w ciągu dwóch minut, zniwelowali straty i po raz kolejny był remis (17:17). W 37 min Kacper Adamczuk i Gabriel Olichwiliruk ponownie wyprowadzili Padwę na dwa trafienia zaliczki (21:19). Przyjezdni jednak nie zamierzali łatwo się poddać. Potrzebowali pięciu kolejnych minut by odskoczyć na 24:21. Jak do tej pory było to najwyższe prowadzenie gości. Trzy gole zaliczki utrzymały się jeszcze w 51 minucie (27:24). Tak dynamiczny rozwój wydarzeń na boisku zapowiadał nie lada emocje w końcówce. I tak też było.
Kibice, którzy wybrali się do hali OSiR w Zamościu nie mogli narzekać na brak adrenaliny. Najpierw gospodarze doprowadzili do wyrównania, kiedy w 55. min Tomasz Fugiel zdobył swoją drugą bramkę z rzędu (27:27). Następnie miejscowi trzykrotnie wychodzili plus 1. Remis w regulaminowym czasie zapewnił Nielbie najskuteczniejszy w tej drużynie Paweł Gregor, który oddał rzut w ostatniej minucie. Przy 30:30 najpierw zamościanie mogli rozstrzygnąć mecz na korzyść – popełnili jednak błąd. Następnie, przy rzucie przyjezdnych na wysokości zadania stanął w bramce Paweł Proć.
O zwycięstwie decydowały rzuty karne. W nich lepsi byli przyjezdni (4:2). W zespole Padwy z 7. metra trafili Kacper Mchawrab i Dawid Skiba. Była to pierwsza porażka gospodarzy w tym sezonie we własnej hali.
KPR Padwa Zamość - Nielba Wągrowiec 30:30 (16:15), 2:4 w rzutach karnych
KPR Padwa: Kozłowski 1, Proć – T. Fugiel 7, Mchawrab 4, Orlich 1, Adamczuk 5, Olichwiruk 1, Bajwoluk, Skiba 4, Bączek 3, Obydź 1, Puszkarski, Szymański 3, Pomiankiewicz, Sałach. Kary: 10 minut. Widzów: 285.