Padwa Zamość pokonała na wyjeździe Uniwersytet Radom 23:21. W bardzo dobrej dyspozycji strzeleckiej był rozgrywający Tomasz Fugiel, zdobywca aż 14 bramek
Zamościanie jechali do Radomia podrażnieni ostatnią przegraną jedną bramką na swoim terenie z Czuwajem Przemyśl. Przyszło im zmierzyć się z gospodarzami, którzy byli na fali. KS Uniwersytet miał już bowiem w dorobku minimalną porażkę z AZS AWF Biała Podlaska i zwycięstwo w Radzyminie. Zanosiło się zatem na ciekawe widowisko, tym bardziej, że zarówno radomianie, jak szczypiorniści Padwy mieli na koncie zaledwie trzy punkty i jakiejkolwiek zdobyczy potrzebowali jak tlenu.
Od początku widać było, że oba zespoły czuły rangę zawodów, a związany z końcowym wynikiem stres nie był sprzymierzeńcem ekip. Szybciej nerwy opanowali goście, wśród których klasą błyszczał rozgrywający Tomasz Fugiel. Lider beniaminka trzymał wynik, co chwila punktując gospodarzy celnymi rzutami.
Po zmianie strony raz jednym, raz drugim przytrafiały się przestoje w grze. W 35 min po rzucie młodszego z braci Fugielów Szymona Padwa objęła dwubramkowe prowadzenie (16:14). Chwilę później już przegrywała różnica jednego trafienia (16:17).
Wówczas trener gości Tomasz Czerwonka poprosił o czas. Wskazówki, których udzielił okazały się na tyle skuteczne, że goście zaczęli odrabiać straty. W ataku nadal punktował Tomasz Fugiel, dobrą zmianę w obronie dał Bartłomiej Misalski. – Ta dwójka dobrze pracowała dla drużyny w samej końcówce. Bartek popełnił wprawdzie kilka fauli ofensywnych, ale za to w obronie uważnie słuchał podpowiedzi Kuby Kłody i to miało dla nas istotne znaczenie – powiedział Karol Drabik, bramkarz MKS Padwa. Ostatecznie zamościanie pokonali gospodarzy 23:21 i w dobrych nastrojach wracali do domu.
KS Uniwersytet Radom – Padwa Zamość 21:23 (13:13)
Padwa: Drabik, Wnuk – T. Fugiel 14, Puszkarski 3, Sz. Fugiel 2, Gałaszkiewicz 2, Mroczek 1, Teterycz 1, Adamczuk, Sałach, Bigos, Pieczykolan, Kłoda, Pomiankiewicz, Misalski. Kary: 4 minuty.
Potrzebne były karne
Dramaturgia i emocje do końca – tak wyglądał mecz AZS AWF Biała Podlaska z KPR Legionowo. Po pierwszej połowie akademicy przegrywali już 8:13. Po pogoni w drugiej odsłonie w 59 min doprowadzili do remisu 23:23, by chwilę później przegrywać jedną bramką. Remis w końcowych sekundach uratował Dzianis Wołyńcew z rzutu karnego. Tym samym do wyłonienia zwycięzcy konieczne były rzuty karne. W nich 3:2 wygrali gospodarze.
AZS AWF Biała Podlaska – KPR Legionowo 24:24 (8:13), rzuty karne 3:2
AZS BP: Adamiuk, Kozłowski – Wołyńcew 8, Kriuczkow 6, Małecki 5, Bekisz 2, Banaś 1, Ziółkowski 1, Urbaniak 1, Łazarczyk, Nowicki.