Rozmowa ze Zbigniewem Markuszewskim, trenerem piłkarzy ręcznych KPR Padwa Zamość, występującej w I lidze centralnej
Na półmetku rozgrywek KPR Padwa Zamość sklasyfikowana została na drugim miejscu w tabeli. Do prowadzącego zespołu Śląska Wrocław traci 10 punktów. W dorobku drużyny znalazło się 11 wygranych i trzy porażki. Na koncie Padwy są 32 punkty.
- Jak pan ocenia dotychczasowe osiągnięcia prowadzonego zespołu?
– To bardzo dobry rezultat. Przed rozgrywkami zakładałem, że będziemy walczyć o trzecie miejsce. Mamy drugie, a więc jest trochę lepiej. Nasza gra jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż w minionym sezonie. Drużyna robi postępy. Na pewno ciekawa będzie runda rewanżowa, w której będziemy walczyli o utrzymanie wysokiej drugiej pozycji.
- Na koncie zespołu są trzy porażki: w Zamościu z Nielbą Wągrowiec 31:34 i Śląskiem Handball Wrocław 21:29 oraz w derbach regionu na wyjeździe z AZS AWF Biała Podlaska 22:24. Do którejś z nich można się przyczepić?
– Do każdej. Tak jak zapowiadałem przed rozgrywkami, z każdym zespołem można wygrać i z każdym przegrać. Okazało się po fakcie, że Śląsk był rzeczywiście od nas lepszy. Ten przeciwnik był bardziej dojrzalszym zespołem. My z kolei w tym meczu zagraliśmy słabo. Dwie pozostałe porażki okazały się dla nas bardzo przykre. Nielba rozegrała u nas bardzo dobre spotkanie. Natomiast mogę śmiało powiedzieć, że przegraliśmy swój mecz w Białej Podlaskiej. I ta porażka naprawdę bardzo boli.
- Prowadzi pan Padwę Zamość już drugi sezon. Drużyna ma jeszcze jakieś braki, nad którymi trzeba w dalszym ciągu pracować? A może już po tym półtora roku gra już tak, jak sobie pan to zaplanował, perfekcyjnie realizuje pańską wizję zespołu?
– Braki są zawsze i na pewno nadal będą. Warto jednak zaznaczyć, że mamy zespół, skład osobowy, który lepiej reaguje na różne sytuacje niż to miało miejsce w poprzednim sezonie. Obecny skład jest pewniejszy, ale na pewno nie jest on jeszcze idealny, taki, który mógłby walczyć o wygranie ligi centralnej oraz myśleć o awansie do superligi.
- Jak będzie wyglądać runda rewanżowa?
– Na pewno czeka nas trudna rywalizacja. Każdy zespół będzie chciał z nami wygrać, nasze drugie miejsce wiele drużyn odbiera w kategorii dużej niespodzianki. I tak jak ja mam zastrzeżenia do niektórych wyników mojego zespołu w pierwszej rundzie, tak samo inni trenerzy mają takie same zastrzeżenia do swoich drużyn. Dlatego jestem pewien, że będą chcieli poprawić rywalizację z nami i wygrać swój mecz z wiceliderem w rundzie rewanżowej.
- Którzy rywale w rundzie rewanżowej będą najtrudniejsi?
– Powtórzę: z każdym w tej lidze można wygrać. Tak samo będzie w drugie rundzie. Ważne będą: dyspozycja dnia, dobre przygotowanie taktyczne i psychiczne zawodników do każdego meczu i to wszystko decydować będzie, która drużyna będzie zwycięzcą.
- Nie boi się pan, że presja wyniku będzie dla pańskich zawodników dodatkowo czynnikiem deprymującym?
– Mamy w zespole kilku doświadczonych piłkarzy, którzy już kilka lat grają na tym poziomie rozgrywkowym. Co więcej, są i tacy, którzy grali jeszcze wyżej. Ten fakt nie powinien nam przeszkadzać. Już w meczu na wyjeździe z Budimex Stalą Gorzów Wielkopolski podołaliśmy presji. Graliśmy spotkanie w nowej hali, przy ponad 4000 ludzi, którzy byli przeciwko nam. Rozegraliśmy swoje zawody i potrafiliśmy udźwignąć ciężar tego meczu.