ROZMOWA Z Michałem Jureckim, rozgrywającym reprezentacji Polski
- Czujecie ulgę, że te pierwsze mecze już za wami?
– Bardzo cieszy nas to zwycięstwo, bo zeszło z nas ciśnienie. Pierwsze mecze zawsze są bardzo trudne, bo oczekiwania są ogromne. Z każdą minutą, która zbliżała nas do pierwszego meczu w turnieju rosła presja związana z tym pojedynkiem. Każdy przeżywał to spotkanie na swój sposób i to było widać na boisku. Nie graliśmy dobrze w obronie, to była nasza bolączka.
- I w meczu z Serbią, i w spotkaniu z Macedonią widać było, że jesteś bardzo pobudzony. Reagowałeś mocno żywiołowo.
– Zachowywałem się normalnie, ja zawsze reaguję bardzo ekspresyjnie, dla mnie to nic nowego. Czekaliśmy na ten mecz bardzo długo, niektórzy nawet kilka lat, bo o tym, że Polska zorganizuje mistrzostwa Europy wiedzieliśmy już cztery lata temu. Emocje rosły z każdą godziną, zwłaszcza, że nasze mecze rozpoczynają się dopiero o 20:30, więc cały dzień człowiek siedzi w hotelu i czeka. W takich warunkach można zwariować, ale myślę, że udało nam się opanować złe emocje i wyciągnąć te pozytywne.
- Cały czas tworzycie spektakularne widowiska. Może pora już oszczędzić tych nerwów kibicom?
– Kibice na pewno mają dość takiej naszej gry, ale przecież wygrywamy. To jest najważniejsze.
- Gdy prowadziliście z Macedonią czterema bramkami, wydawało się, że zwycięstwo macie już w kieszeni. Ale rywale rzucili trzy gole i wrócili do gry...
– Taki jest sport. Gdy się robi łatwe błędy, to przeciwnik potrafi to wykorzystać. Niestety nie potrafiliśmy utrzymać naszej przewagi do końca, ale najważniejsze, że wygraliśmy zwycięstwo i mamy już w kieszeni awans do drugiej fazy grupowej.
- Nie byłoby tych zwycięstw, gdyby nie wsparcie fanów?
– Atmosfera tu w Krakowie jest niesamowita. Komplet na trybunach, śpiewy, wrzawa, publiczność nas niesie. Czujemy to ogromne wsparcie i jesteśmy za nie niezwykle wdzięczni. To dla nas niezwykle ważne zwłaszcza w tych trudnych momentach, gdy nie idzie. Wtedy czerpiemy energię z trybun.
- Teraz przed wami mecz z Francją. Pierwszy raz nie będziecie faworytem.
– To nam odpowiada. Postaramy się o sprawienie niespodzianki. Jeśli wszyscy zagramy na swoim najlepszym poziomie, możemy wygrać.