Grą w dalszej fazie rozgrywek premiowe będą cztery najlepsze zespoły po pierwszej rundzie. Do jej zakończenia pozostały dwie kolejki.
Pewne swojej przyszłości są już: lider AZS UJK Kielce, wicelider Wisła Sandomierz i AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce, który rozegrał już 11 spotkań i zajmuje czwartą lokatę. Zamościanie mają jeden mecz mniej i z 18 punktami plasują się na trzecim stopniu podium. – Oprócz nas o jedno miejsce walczyć będą również Grunwald Ruda Śląska i Azoty II Puławy. Najgroźniejszym naszym konkurentem jest zespół z Puław, który ma taką samą jak my ilość 10 spotkań – tłumaczy szkoleniowiec Padwy Tomasz Czerwonka.
Pierwszym podejściem do wejścia do czwórki będzie sobotni mecz w Kielcach z AZS Politechnika Świętokrzyska. – Zabiegaliśmy o jego przełożenie. Nasz bramkarz Karol Drabik, który ostatnio jest w wysokiej formie, ma w tym czasie rozgrywki młodzieżowe. Opiekuje się bowiem zespołem z Radomia. Początkowo kielczanie przychylili się do naszej prośby i w grę wchodziły dwa alternatywne terminy. Jak już było coraz bliżej meczu, pojawiła się negatywna odpowiedź. Ostatecznie gramy w sobotę, 3 lutego, o godzinie 16.
Trener Czerwonka nie będzie mógł skorzystać z bramkarza Drabika. – To poważna strata – przyznaje opiekun Padwy. Do dyspozycji szkoleniowca będą pozostali gracze na tej pozycji: Wojciech Wnuk i Rafał Bąk, dla których będzie to szansa pokazania się i w dłuższej perspektywie przekonania do siebie opiekuna II-ligowca. – Liczę na to, że obaj z niej skorzystają i udźwigną spoczywający na nich ciężar – mówi Czerwonka. Do Kielc nie pojedzie także rozgrywający Sebastian Łasocha. To jeszcze junior, który w spotkaniu tej grupy wiekowej nabawił się urazu więzadeł. – Czeka go co najmniej półroczna przerwa – ubolewa trener.
Po ostatniej ważnej i historycznej, bo pierwszej, wygranej z Grunwaldem Ruda Śląska 33:27, zamościanie solidnie trenowali. Największym problemem była jednak frekwencja, która uzależniona była od przyczyny zewnętrznych. – Część zawodników chorowała, niektórzy zdawali egzaminy w sesji – wylicza trener. – Ważne, że jedzie z nami nasz król strzelców Szymon Fugiel.
Rozgrywający Padwy wystąpił w dziewięciu spotkaniach swojego zespołu zdobywając 79 bramek. Taki dorobek daje mu obecnie drugie miejsce w klasyfikacji strzelców grupy czwartej II ligi. Wyprzedza go Mateusz Zubik z MOSiR Bochnia (13 meczów, 107 goli). – Liczymy na skuteczność Szymona w meczu w Kielcach – mówi z nadzieją szkoleniowiec Padwy.