Dość nieoczekiwanie dzisiejszy mecz SPR Lublin z AZS Sportconcept Wrocław został wybrany przez Polsat Sport do transmisji telewizyjnej.
Poszliśmy Polsatowi na rękę, choć to nie będzie dobra promocja piłki ręcznej. W środę w Lubinie miejscowe Zagłębie grało z Vistalem Łączpol Gdynia, ale kamer zabrakło na tym spotkaniu. Dlaczego? Hala "Miedziowych” jest za mała dla Polsatu – nie ukrywa Andrzej Wilczek, prezes SPR.
Na szczęście od przyszłego sezonu zacznie obowiązywać przepis, nakazujący zespołom występującym w Superlidze grę w halach o pojemności powyżej trzech tysięcy widzów. Przez pierwsze lata dla niektórych klubów będą robione jeszcze wyjątki, ale od 2015 roku Związek Piłki Ręcznej w Polsce ma być już bezwzględny w egzekwowaniu wymogów licencyjnych.
– I bardzo dobrze. Wreszcie skończy się granie w "kurniku” w Lubinie. Nawet Piotrcovia będzie miała problemy ze spełnieniem wymogów licencyjnych – dodaje Andrzej Wilczek.
Większe hale powodują jednak kolejny problem. Niestety duże obiekty najprawdopodobniej będą raziły liczbą pustych miejsc. Na sześciu spotkaniach ostatniej kolejki Superligi kobiet łącznie pojawiło się zaledwie około 2000 kibiców, co daje niespełna 350 widzów na mecz.
– Jednak zapotrzebowanie na ligę jest znacznie większe i wierzę, że nowe przepisy pomogą zapełnić hale – dodał Wilczek.
Dla szczypiornistek SPR dzisiejsze spotkanie z AZS Sportconcept Wrocław będzie okazją, aby przeprosić kibiców za fatalne spotkanie z KPR Jelenia Góra przed dwoma tygodniami.
– Mam nadzieję, że moje podopieczne odpowiednio podejdą do tego meczu. Rywalki są młodym i ambitnym zespołem, którego nie można zlekceważyć. Kalendarz ułożył się w ten sposób, że teraz przed nami kilka meczów ze słabszymi rywalami, dlatego od początku tygodnia trenowaliśmy po dwa razy dziennie.
Dziewczyny są trochę zmęczone, ale musimy nadrobić zaległości spowodowane kontuzjami w okresie przygotowawczym – powiedział Grzegorz Gościński, opiekun SPR.