MKS Selgros Lublin jest bardzo blisko awansu do finału rozgrywek. Do spełnienia marzeń wystarczy już tylko jedno zwycięstwo
Mistrzyniom Polski do awansu do finału mistrzostw Polski brakuje już tylko jednego zwycięstwa. Sobotni mecz zostanie rozegrany w Szczecinie o godz. 17. Jeżeli lublinianki przegrają, to w niedzielę obie drużyny zmierzą się ponownie.
Olbrzymi udział w tym sukcesie miały Jekaterina Dżukjewa i Joanna Drabik. Ich historia w lubelskiej „siódemce” ma wiele punktów zbieżnych. Dla obu szczypiornistek jest to debiutancki sezon w MKS Selgros Lublin.
Zarówno Dżukjewa, jak i Drabik miały pełnić rolę zmienniczek. Skorzystały jednak na nieszczęściu swoich koleżanek, wskoczyły do pierwszego składu i stały się jednymi z wiodących zawodniczek.
Dżukjewa zastąpiła między słupkami Weronikę Gawlik, która zerwała więzadła w kolanie. Bułgarka w fazie play-off spisuje się rewelacyjnie. W meczu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski przez trzynaście minut nie wpuściła do swojej bramki żadnej piłki.
Z kolei z Pogonią, Dżukjewa wygrała kilka sytuacji sam na sam. - To świetna bramkarka, która bardzo nam pomaga. Musimy jednak poprawić defensywę, bo wciąż popełniamy w niej błędy- tłumaczyła po sobotnim meczu Alina Wojtas, rozgrywającą MKS Selgros.
Innym objawieniem tego sezonu jest Joanna Drabik. Kołowa mistrzyń Polski skorzystała na kontuzji Joanny Szarawagi, która zerwała więzadła i na boisku pojawi się dopiero w przyszłym sezonie.
Mimo młodego wieku, Drabik gra jak doświadczona zawodniczka - świetnie współpracuje z rozgrywającymi, stawia dobre zasłony i jest bardzo skuteczna. Dobrą formę kołowej docenił Kim Rasmussen, który pozwolił jej zadebiutować w reprezentacji Polski.
- Jesteśmy pod ścianą. Liczę na to, że w Szczecinie mocniej powalczymy i uda nam się wygrać. Mamy deficyt leworęcznych zawodniczek na prawym rozegraniu i próbujemy wszelkich możliwych rozwiązań, trzeba grać dalej. Nie składamy broni, bo na pewno nie stoimy na straconej pozycji - powiedziała na antenie Polsatu Sport Małgorzata Stasiak, rozgrywającą Pogoni.